Teresa z Lisieux, doktor Kościoła |
"Urodziła się w Alencon (Normandia) w nocy z 2 na 3 stycznia 1873 r. jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zofii. Kiedy miała 4 lata, umarła jej matka. (...) po śmierci matki obrała sobie za matkę Najświętszą Maryję Pannę. (...) 25 marca 1883 r. dziesięcioletnia Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do 13 maja. Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku 1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii świętej powtarzała z radością: "Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus". W tym samym roku otrzymała sakrament bierzmowania.
Przez ponad rok dręczyły ją poważne skrupuły. (...) W pamiętniku zapisała, że w czasie pasterki w noc Bożego Narodzenia przeżyła "całkowite nawrócenie". Postanowiła zupełnie zapomnieć o sobie, a oddać się Jezusowi i sprawie zbawienia dusz. (...) Kiedy Teresa miała 15 lat, zapukała do bramy Karmelu, prosząc o przyjęcie. Przełożona jednak, widząc wątłą i bardzo młodą panienkę, nie przyjęła Teresy, obawiając się, że nie przetrzyma ona tak trudnych i surowych warunków życia. (...) Marzenie Teresy spełniło się dopiero po roku.(...) W zakonnym życiu zadziwiała jej dojrzałość duchowa. Starała się doskonale spełniać wszystkie, nawet najmniejsze obowiązki. Nazwała tę drogę do doskonałości "małą drogą dziecięctwa Bożego". Widząc, że miłość Boga jest zapomniana, oddała się Bogu jako ofiara za zbawienie świata. Swoje przeżycia i cierpienia opisała w księdze Dzieje duszy. (...) Na rok przed śmiercią zaczęły pojawiać się u Teresy pierwsze objawy daleko już posuniętej gruźlicy: wysoka gorączka, osłabienie, zanik apetytu, a nawet krwotoki.(...) 30 września 1897 roku zmarła, zapowiedziawszy: "Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż. Więcej...".
Święta Teresko! Módl się za nami, żebyśmy w chwilach prób, gdy ogarną nas ciemności, trwali przy Jezusie. Wypraszaj nam łaskę niewzruszonej wiary, która uchroni nas przed zwątpieniem i rozpaczą. Amen.
Modlitwa po Komunii Świętej: Istnienie cierpienia i cierpienie ludzkiego istnienia zderzonego z przemijaniem tego co najdroższe, lecz ulotne. Te dwie rzeczywistości przeplatają się nieustannie w naszym życiu. Bez Ciebie rozpadamy się na atomy nieistnienia, rozsypując w marny proch. Przywołuj nas z nicości i wskrzeszaj łzą wzruszenia jak przywołałeś z grobu Łazarza. Jezu... Miłości Boga, która objawiła się nam w Krzyżu, żeby nas ocalić, oczyścić z win i zbawić. Pochyl się współczuciem nad naszą nędzą i okaż nam Swoje miłosierdzie, teraz i w godzinę śmierci. Amen.
Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Różaniec i pokój serca...