sobota, 31 października 2015

Wigilia Wszystkich Świętych: bł. Anioła z Acri i św. Alfonsa Rodrigueza.


Święty Alfons Rodriguez - były przedsiębiorca, wdowiec, skromny i pełen dobroci rozmodlony zakonnik.  Ze względu na duże zaległości w nauce, dojrzały wiek i wymagające studia porzuca marzenia o kapłaństwie, wdziewa habit i posługuje przy klasztornej furcie.


Błogosławiony Anioł z Acri - Łukasz Antoni Falcone urodzony w Acri. Kilka razy wstępował do kapucynów i rozczarowany występował. Dopiero za trzecim razem postanowił pozostać w klasztorze i wdział habit. Jego droga do kapłaństwa była długa. Przygotowanie do święceń zajęło mu prawie 10 lat. Zahartowany przez duchowe zmagania zasłynął z dobroci. Był cenionym kaznodzieją, spowiednikiem i kierownikiem duchowym.

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. List do Efezjan 2,8-10

Czy mam przyjaciół pośród świętych? Czy proszę ich o modlitwę i wstawiennictwo? Czy wiem, że pośród moich bliskich, którzy zmarli, i przodków mogą być święci? Czy myśląc o jutrzejszym dniu widzę kiedyś także siebie w gronie świętych, radujących się bliskością Boga i kosztujących wiecznego szczęścia? Czy pragnę Nieba i czynię dobro, świadomie dążąc ku Światłości jaką jest Bóg?

Jaka jest moja wiara? Czy spotkałem już Chrystusa Zmartwychwstałego? A może moje serce jest ciemnym i wilgotnym od łez grobem, przywalonym głazem smutku i przysypanym zeschłymi liśćmi niedowiarstwa?

Czym jest dla mnie jutrzejsze święto? Karnawałem śmierci z wykrzywioną szyderczo maską, który oswaja ze śmiercią i za zasłoną kpiny stara się ukryć ludzki lęk przed rozkładem i unicestwieniem? A może spotkaniem z ludźmi, którzy dostąpili chwały Nieba i modlą się za nas nieustannie, pragnąc nas także przyciągnąć do Nieba i Chrystusa? Czy w zapalanym na grobie zniczu widzę Światło Zmartwychwstałego Pana? Czy Krzyż jest dla mnie znakiem zwycięstwa nad śmiercią i bramą wiodącą do Nieba?

Wiele jest dróg, które prowadzą do Boga i podobnie jest ze świętością. Jest ona dostępna dla każdego kto czyni dobro i już na ziemi żyje w bliskości Boga. Pozwólmy Chrystusowi przenikać nasze serca i przemieniać je w żywy, niegasnący płomień miłości. Pozwólmy prowadzić się splątanymi ścieżkami życia do Nieba.

Błogosławiony Aniele z Acri i święty Alfonsie, módlcie się za nas i proście o wytrwałość i gorącą miłość, abyśmy podążali wytrwale ścieżkami dobra i zawsze poszukiwali Boga, gdyż to ku Niemu zdążamy, idąc przez życie, a nie ku nicości uosabianej przez grób. Amen.

Modlitwa po Komunii Świętej. Naucz mnie Jezu troszczyć się o braci i ich potrzeby. Naucz mnie myśleć najpierw o bliskich, a nie o sobie. Wszak Ty troszczysz się o mnie cały czas, więc zatroszczysz się i o to czego mi najbardziej w danej chwili brakuje. W pierwszej kolejności przymnóż mi duchowych dóbr: cierpliwości w znoszeniu cierpienia i miłości zapalającej do czynienia dobra. Amen.

Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Pierwsze i ostatnie miejsce...


O błogosławionym Aniele z Acri i świętym Alfonsie...

Święty Alfons - zakonnik
Alfons urodził się w rodzinie kupca w Segowii (Hiszpania) 25 lipca 1533 r. Kiedy miał 10 lat, do pierwszej spowiedzi i Komunii świętej przygotował go bł. Piotr Faber, jeden z pierwszych towarzyszy św. Ignacego Loyoli. W wieku 14 lat został przyjęty do kolegium jezuitów w Alcali. Po roku musiał je jednak opuścić, ponieważ zmarł jego ojciec i trzeba było zająć się administracją przedsiębiorstwa tekstylnego, które prowadził. Dwa lata później Alfons ożenił się z Marią Suarez (1560).
Po 7 latach szczęśliwego życia jego żona zmarła (1567). Zmarło także ich dwoje dzieci. Rozgorzało w nim pielęgnowane od młodości pragnienie kapłaństwa. Postanowił je wreszcie wypełnić. Sprzedał przedsiębiorstwo i rozpoczął studia na uniwersytecie w Walencji. Okazało się jednak, że po tylu latach przerwy w nauce miał zbyt wiele zaległości. Miał już bowiem 39 lat. Musiał zrezygnować ze studiów. Alfons jednak nie poddał się. Wstąpił do jezuitów w charakterze brata zakonnego (1571). Nowicjat odbył na Majorce, w Palmas, i tam pozostał przez kolejnych 36 lat.
Pełnił funkcję furtiana. Skazany na dobrowolne "więzienie" przy furcie, starał się wykorzystać cenny czas na modlitwę. Zasłynął duchem kontemplacji tak dalece, że miewał nawet zachwyty i ekstazy. Nie wypuszczał z rąk różańca. Z modlitwą łączył ducha pokuty. Przez całe lata walczył nieustannie z dręczącymi go pokusami. Zwalczał je postami, czuwaniami, biczowaniem ciała. W poczuciu posłuszeństwa spełniał najsumienniej wszystkie rozkazy i polecenia.Wyróżniał się wielką cierpliwością. Do furty przychodzili różni ludzie: potrzebujący i wagabundy. Alfons umiał zawsze zdobyć się na życzliwe i uprzejme słowo. Kolegium jezuitów było duże, więc też i liczba interesantów znaczna. Klerycy, przebywający tu na studiach, budowali się anielską dobrocią furtiana. Wśród nich był także św. Piotr Klawer, późniejszy apostoł Murzynów amerykańskich, który z bratem Alfonsem zawarł serdeczną przyjaźń. Bóg obdarzał Alfonsa niezwykłymi łaskami, m.in. darem proroctwa i czynienia cudów, objawieniami i widzeniami. W ostatnim czasie swego życia Alfons doświadczył chorób i utrapienia duszy; trzy dni przed śmiercią wszystkie dolegliwości ustały w zachwyceniu, jakiego doznał. Zmarł w nocy z 30 na 31 października 1617 r. ze słowami: "Mój Jezusie" na ustach. W pogrzebie skromnego brata zakonnego wziął udział wicekról, biskup i duchowieństwo, zakonnicy i tłumy ludu. Największe poruszenie wywołał szereg idących na eksponowanym miejscu w procesji osób, które Alfons uzdrowił swoją modlitwą. Został beatyfikowany w roku 1825 przez Leona XII; kanonizował go - razem ze św. Janem Berchmansem - papież Leon XIII (1888).

Błogosławiony Anioł - zakonnik, kapłan
Łukasz Antoni Falcone urodził się w Acri, w Kalabrii, 19 października 1669 roku, w rodzinie robotniczej. Wcześnie został osierocony przez ojca. Zaopiekował się nim wówczas brat matki, ksiądz Domenico Errico. Wuj oczekiwał, że Łukasz zdobędzie zawód i będzie wspierał swoją owdowiałą matkę. Jednak młody Falcone już w wieku 19 lat postanowił wstąpić do kapucynów. Rodzina była temu przeciwna, więc pewnie nie zmartwiła się widząc, że Łukasz już po kilkunastu dniach wrócił do domu. I to rozczarowany, bo - jak twierdził - w zakonie nie znalazł takiego ubóstwa, jakiego oczekiwał. Jednakże nie mógł znaleźć sobie miejsca w domu i postanowił wrócić do zakonu. Z pokorą przyszedł ponownie do klasztoru kapucyńskiego w Acri, by znów prosić o przyjęcie w szeregi braci. Prowincjał zgodził się i 8 listopada 1689 Łukasz rozpoczął ponownie nowicjat. Niestety i tym razem dał posłuch podszeptom szatańskim i uległ pokusom, niepewności, zwątpieniom. Znowu wrócił do domu. Dopiero tam zrozumiał, że nie powinien tak łatwo poddawać się; wreszcie zaczął gorąco modlić się o rozeznanie swojej drogi. Kiedy zrozumiał, że jego miejscem jest jednak Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, odważył się po raz trzeci zapukać do furty klasztornej. O zgodę na ponowne rozpoczęcie nowicjatu tym razem musiał zwrócić się do przełożonego generalnego. Wbrew oczekiwaniom niektórych, zgodę taką uzyskał i 12 listopada 1690 roku został po raz trzeci obłóczony w kapucyński habit, tym razem już na zawsze. Otrzymał zakonne imię Anioł. Podobne wątpliwości miał jeszcze wiele razy i musiał stawić czoła wielu pokusom, jednak zdołał je wszystkie pokonać.
Kapucyni opowiadają, że pewnego dnia, gdy młody brat Falcone był szczególnie zgnębiony, w czasie obiadu czytano akurat życiorys br. Bernarda z Corleone, współbrata zmarłego 30 lat wcześniej w opinii świętości, który żarliwie modlił się o Boże zmiłowanie. Po posiłku brat Anioł padł w swojej celi pod krucyfiksem i zapłakał, wołając: "Panie, pomóż mi! Już nie mam sił". Usłyszał wtedy głos: "Postępuj tak, jak brat Bernard z Corleone!" Odtąd wiedział już, na kim ma się wzorować. Zaczął dokładnie czytać biografię Bernarda i naśladować go, zwłaszcza w modlitwie i pokucie.
O tym, że zakonna droga Anioła nie była łatwa, może świadczyć wyjątkowo długi okres formacji i studiów. Chociaż pierwsze śluby złożył w 1691 r., studia teologiczne rozpoczął dopiero w roku 1695. Ukończył je po pięciu latach i 10 kwietnia 1700 roku, w wieku 31 lat, przyjął święcenia kapłańskie. Potrzebował blisko 10 lat formacji, żeby przygotować się do kapłaństwa.
Jako kapłan rozpoczął działalność apostolską, z entuzjazmem i przekonaniem zachęcając wiernych do naśladowania męki Chrystusa. Szybko zasłynął jako charyzmatyczny kaznodzieja i świetny spowiednik. Był poszukiwanym kierownikiem duchowym, zwłaszcza kapłanów i osób konsekrowanych. Mówiono, że był bardzo surowy na ambonie, za to w konfesjonale łagodny i miłosierny. Przez 35 lat głosił słowo Boże w różnych miejscowościach na południu Włoch, dlatego nazwano go Apostołem Kalabrii.W kolejnych latach zakonnego życia pełnił wiele ważnych funkcji: był mistrzem nowicjatu, gwardianem, wizytatorem, członkiem zarządu prowincji i prowincjałem. Odznaczał się gorliwością i wyrozumiałością wobec braci. Dla siebie samego był surowy i wymagający. Zmarł 30 października 1739 roku. Jego beatyfikacji dokonał papież Leon XII w dniu 18 grudnia 1825 r. Przed kilku laty, dokładnie 13 listopada 2002 r., rozpoczęto proces kanonizacyjny. Błogosławiony Anioł z Acri może być patronem wszystkich, którzy z trudem rozpoznają swoje życiowe powołanie. Jego życie pokazuje bowiem, że do świętości dochodzi się dzięki łasce Bożej poprzez wytrwałą pracę nad sobą.


Źródło obrazków: 1... ; 2... , ... .

Źródło zacytowanego tekstu:  "Czytelnia" serwisu http://brewiarz.pl