czwartek, 21 kwietnia 2016

W Twoim sercu, Maryjo, szukam schronienia...

Piękna modlitwa z książeczki Philippe Madre "Modlitwy o uzdrowienie".

W Twoim sercu, Maryjo, szukam schronienia.
W nim składam moją agresję, by nauczyć się łagodności.
W nim składam moje urazy, by otrzymać siłę przebaczenia.
W nim składam moje kłamstwa, by żyć nareszcie w prawdzie.
W nim składam moje lęki, by wzrastać w ufności.
W nim składam moje zwątpienia i obojętność, żebyś dała mi wzrost wiary.
W nim składam nieczystość moich myśli i czynów, byś okryła mnie Twoim dziewiczym płaszczem.
W nim składam mój smutek, byś przemieniła go w swoją radość.
W nim składam moje troski i kłopoty, by być utwierdzonym w nadziei.
W nim składam moje głębokie lęki, by złączyć je z agonią Chrystusa.
W nim składam moje poczucie winy, by zakosztować miłosierdzia Bożego.
W nim składam moje osądy i krytyki, żeby odkryć czystość serca.
W nim składam poczucie, że wszystko jest skończone, by pozwolić Chrystusowi objawić moc zmartwychwstania.
W nim składam moje cierpienie, ofiaruję je Bogu jako woń miłą i przyjemną.
W nim składam moje więzi z szatanem, by być z nich wyzwolonym.
W nim składam mój dzisiejszy grzech, by mogło się we mnie dokonać zwycięstwo zmartwychwstałego Chrystusa.
W nim składam mój bunt przeciw Bogu, by w końcu odkryć Jego nieskończoną miłość.
W nim składam moje problemy uczuciowe, by przestały stanowić przeszkodę, a stały się pomostem dla Bożej czułości.
W nim składam podziały, jakie są w moim otoczeniu, abyś Ty mogła rozciągnąć na nie Twoje królestwo pokoju.
W Twoim sercu, Maryjo, szukam schronienia.
Amen.
 Philippe Madre, Modlitwy o uzdrowienie [1]



***

Moja modlitwa:  «Panie, [dobrze wiem, że] jeśli [tylko] chcesz, możesz mnie oczyścić» [Mt 8,2], ale cóż mi po doskonałym zdrowiu i powodzeniu, gdy stracę z oczu Ciebie? Przecież nic mi nie wypełni pustki jaka pojawia się zawsze tam, gdzie serce zamyka się na Twoją Przyjaźń a oczy oślepione blaskiem dóbr przestają dostrzegać Twoją obecność. Nie dozwól Jezu, żebym Cię straciła, abym kiedykolwiek wymieniła Cię na srebrniki zaszczytów, sławy, dostatniego i wygodnego życia. Już wolę zostać banitą i przemierzać u Twojego boku rozpaloną pustynię odrzucenia i pogardy niż trwać w dobrobycie, do którego jak każdy człowiek mam słabość. Dobrze bowiem wiem, że najlepszy nawet chleb, spożywany w samotności, smakuje jak glina a najszlachetniejsze wino staje się mętną wodą. Jedynie Ty nadajesz wszystkiemu smak i sprawiasz, że nasze życie rozkwita radosnymi barwami wiosny.  Światło świata, Chlebie życia, orzeźwiająca Wodo, która gasisz wszystkie ludzkie pragnienia! Otwieraj nasze oczy na Twoją obecność i pomnażaj w nas Wiarę, Nadzieję oraz Miłość. Amen.  


Z czytań na dzisiejszy dzień.

Dz 13, 13-25 ; Ps 89 ; J 13, 16-20


Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziecie. Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz trzeba, aby się wypełniło Pismo: „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał». J 13, 16-20

Jezus uczy nas służby. Przypomina nam, że prawdziwy pan jest troskliwy i zawsze służy innym z miłością. Służyć to dzielić się z innymi sobą i posiadanym bogactwem: wolnym czasem, kromką chleba, uśmiechem, nadzieją... Kto nie potrafi się dzielić czyni się najuboższym z ubogich, choćby opływał w bogactwa, a kto nie potrafi służyć nie zasługuje na miano ucznia Chrystusa. Jezus myjący uczniom nogi uczy nas prawdziwej miłości. Kto prawdziwie kocha nigdy nie wywyższa się nad drugiego i nie upokarza go, obdarowując. Akt obmycia stóp jest gestem akceptacji i wyrazem wielkiej miłości do człowieka. Miłujący ludzi Jezus nie tylko dotyka trędowatego i myje stopy uczniom, ale także oddaje za nas życie. Nie jest łatwo kochać tak jak Jezus. Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe, żeby ludzkie serce tak kochało innych jak Jezus, ale wiem, że nikt tak jak ON mnie nie pokocha. To dlatego bez wahania oddałam Mu swoje życie i złożyłam swój los w Jego ręce. Wiem, że się na Nim nie zawiodę, chociaż sama nieustannie Go zawodzę.

 
Rozważania na dzisiejszy dzień.  Erem Maryi "Brama Nieba": Być sługą czy panem?




[1] Philippe Madre, Modlitwy o uzdrowienie. Przełożyła Dorota Szczerba. Wydawnictwo Księży Marianów. Warszawa 1994, s. 15-16.