Bracia: Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was – życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary, według którego napisano: «Uwierzyłem, dlatego przemówiłem»; my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. 2 Kor 4, 7-15
Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy. Ps 126
Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła.
On ją zapytał: «Czego pragniesz?»
Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».
Odpowiadając, Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?»
Odpowiedzieli Mu: «Możemy».
On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował».
Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.
A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu». Mt 20, 20-28
***
Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro!
Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga;
ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział. 3 J 1,11
Nie wystarczyło, że byli przyjaciółmi Jezusa a ich imiona zostały zapisane w Niebie. Zapragnęli jeszcze więcej. Zapragnęli stanąć jeszcze wyżej. Chcieli być najważniejszymi spośród Apostołów i stać na równi z Jezusem. Ludzkie marzenie o wielkości i chęć budzenia u innych podziwu. Wszyscy miewamy takie marzenia. Ta tęsknota trawi wielu, ale jest także inne pragnienie, o wiele głębiej ukryte w naszym sercu, którego głód usiłujemy ugasić wzbudzaniem u innych czci i podziwu - to pragnienie bycia kochanym.
Bóg nikogo nie wyróżnia. Jego miłość obdarowuje tak samo obficie każdego człowieka. Jedynie od nas zależy ile miłości Bożej pomieści nasze serce. Im jest większe i bardziej otwarte, tym więcej miłości Bożej może przyjąć. Jakie zatem jest moje serce? Czy jest jak olbrzymi, pękaty dzban z szerokim uśmiechem, czy jak mały gliniany kubeczek z wąskim niczym ściśnięte gardło otworem. Jakie jest moje serce? Ile miłości Bożej pomieści? Czy nie skurczyła go zawiść i zazdrość? Czy nie wypełniłam go kamykami egoizmu i piaskiem chciwości? Wszyscy jesteśmy glinianymi naczyniami, aby nikt z nas nie wynosił się ponad innych i nie czuł lepszym od innych. Jedynym Skarbem, którym możemy i powinniśmy się szczycić jest Chrystus oraz Jego ogromna miłość do nas, którą obficie na nas wylewa.
Maryjo! Naucz mnie być pustym naczyniem, które Bóg będzie obficie napełniał po brzegi Swoją Miłością, abym miłowała nie tylko bliźnich i nieprzyjaciół, ale także błogosławiła tych, którzy źle mi życzą i złem odpowiadają na dobro. Niech moje serce będzie takie jak Twoje - czyste i pełne Boga, oddane bez reszty Jezusowi. Amen.
Rozważania na dzisiejszy dzień. Erem Maryi "Brama Nieba": Wielkość Boża i ludzka...
Ewangelia do rozważań: Mt 20,20-28.