Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy
Tyś, Panie, dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.
Przyjdą wszystkie ludy przez Ciebie stworzone,
i Tobie, Panie, oddadzą pokłon,
będą sławiły Twe imię.
Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda:
tylko Ty jesteś Bogiem.
Ale Tyś, Panie, Bogiem łaski i miłosierdzia,
do gniewu nieskory, łagodny i bardzo wierny.
Wejrzyj na mnie
i zmiłuj się nade mną. Ps 86
Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Rz 8,26-27
Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpowiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słudzy: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A on im odrzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza. Inną przypowieść im powiedział: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach. Powiedział im inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło. To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata. Wtedy odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście! On odpowiedział: Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha! Mt 13,24-43
***
Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości... Moim ziarnkiem gorczycy była prosta modlitwa do Ducha Świętego, z której wykiełkowała później wiara. "Nie wypuszczaj mnie z rąk, Duchu Mocny". [1] Powtarzałam ją nieustannie, pogrążając się coraz bardziej w rozpaczy. Każdego ranka budziłam się, klękałam i prosiłam niewidzialną Istotę o pomoc i ratunek. Nie zastanawiałam się czy ON mnie usłyszy, czy ON mi odpowie? Wiedziałam jedno. JAK BĘDZIE CHCIAŁ, to się mną zajmie. W końcu był Tym, od którego wszystko zależało. Wszak to Jego śmiertelnie obraziłam rozpaczą i już za życia byłam potępiona, więc co miałam do stracenia? Nic.
Byłam ateistką, która zaczęła negocjacje z Duchem Świętym. Z całych sił uczepiłam się Jednej z Osób Trójcy Świętej i nie puszczałam. Bóg był dla mnie wtedy abstrakcją, ideą wyrażającą ludzkie tęsknoty, a nie Kimś realnym. Z tej prostej, króciutkiej modlitwy wykiełkowała później moja wiara. Najpierw była mała, bezradna i ślepa - jak nowo narodzone kocię. Potem nabrała sił i spragniona Słowa Bożego, które spijała łapczywie z kart Pisma Świętego, biegła ufnie ku Światłu przez otaczające mnie ciemności. W końcu - przypieczętowana Dotykiem Bożej Obecności - stała się niewzruszoną pewnością.
Jak to możliwe, że JESTEM właśnie TU, gdzie jestem, że żyję, chociaż miało mnie dawno nie być? Czy to możliwe, żeby z takiego małego ziarenka jak pragnienie wiary wykiełkowała żywa, silna wiara i życie w obecności Boga? Czy to nie cud i wielka łaska, którą niespodziewanie obdarzył mnie wspaniałomyślny Bóg?
Kto jeszcze kryje się za moim nawróceniem? Kto jeszcze - oprócz Ducha Świętego - prosił o dar wiary dla mnie? Czyż nie TA, której obraz umieściłam pewnego dnia na pulpicie komputera, wypowiadając z przejęciem słowa: Taka piękna, stara, bezcenna ikona. Dlaczego ktoś zaślepiony nienawiścią do Kościoła chce ją zniszczyć? Pora się temu twardo przeciwstawić. Pora stanąć w obronie nie tylko samego obrazu, ale i wartości, do których odsyła - wiary Przodków, Macierzyństwa, Prawdy, Dobra, Ojczyzny... Od tamtego czasu po włączeniu komputera zawsze wita mnie znajoma twarz - twarz Jasnogórskiej Madonny, Królowej Polski i mojej Patronki. Niedawno moja Mama przyznała się, że w przeszłości - widząc jak cierpię - często wzdychała: Wierzącym jest łatwiej, bo mają Boga. Szkoda, że my nie wierzymy, że moja córka nie wierzy... Maryja, którą tamtego pamiętnego dnia zaprosiłam spontanicznie do swojego mieszkania i życia nie pozostała obojętna na moje potrzeby oraz ogrom przygniatającego mnie cierpienia. Na pewno - tak jak w Kanie Galilejskiej - zwróciła się wzruszona do Swojego Syna ze słowami: Nie mają już wina/Nie mają tu wiary! Pomóż! Zaradź temu!
Przyglądajmy się uważnie naszym myślom i wyborom. Uważajmy CO oraz KOGO bierzemy w obronę, gdyż łamiąc Boże Przykazania i stając po stronie dzieci ciemności opowiadamy się za złem.. Z ziaren zasianych przez szatana wyrasta w naszych sercach chwast zła - egoizm, gorycz, samotność, nienawiść, poczucie bezsensu, wewnętrzna pustka, rozpacz... Z ziaren zasianych przez Boga wyrastają najpiękniejsze kwiaty - miłość, radość, szczęście, dobro, przebaczenie, wyrozumiałość, wytrwałość, wierność, wdzięczność, uwielbienie...
Bądź uwielbiony Panie za dobro, którym nas obdarzasz i za cuda, które czynisz w naszym życiu. Bądź uwielbiony za wszystko - za radość i trud, za szczęście i ból, za poranek Zmartwychwstania i Krzyż, za Twoją ogromną Miłość i Miłosierdzie, którym obejmujesz cały świat. Niech wszyscy się dowiedzą, że JESTEŚ "dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają!"
[1] Duchu Święty, uświęć mnie? Modlitewnik. Wydawnictwo św. Stanisława BM. Kraków 2013, s. 67.