Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Prz 31,10-13.19-20.30-31
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. J 3,16
(…) Które przykazanie w Prawie jest największe?» (…) «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy». Mt 22,34-40
Cóż znaczy ta przypowieść? O jakie talenty tutaj chodzi? Podpowiedź kryje się w słowach trzeciego sługi, który otrzymał jeden talent: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! W tych słowach pobrzmiewa duma i buta. Jestem świetny! Tylko zobacz! Wytrwałem i nie zmarnowałem otrzymanego dobra, lecz je zachowałem nietknięte - głęboko zakopałem je w sercu. Czyż nie zasługuję na nagrodę? Ileż razy postępujemy podobnie. Bojąc się gniewu Boga i sprawiedliwego sądu u końca życia nie czynimy zła, ale też i nie szukamy okazji do czynienia dobra. Pozostajemy ślepi na drugiego człowieka – obojętni na jego potrzeby, na cierpienie, na rozpaczliwą sytuację, w której się znalazł być może i z własnej winy, czyniąc świadomie grzech i łamiąc Boże przykazania. Ileż razy nie rozumiemy logiki Bożych przykazań i buntujemy się przeciwko nim, zwłaszcza przeciwko tym, które uważamy za niesprawiedliwe albo zbyt trudne do wypełnienia, ale staramy się je zachowywać ze strachu przed gniewem Surowego Sędziego, jakim jest Bóg, który przecież za zło każe, a za dobro wynagradza. Jakże często przypominamy kierowcę karetki, która jechała zgodnie z przepisami, ale nie zdążyła na czas do chorego i on zmarł nie otrzymawszy pomocy.
Nie bądźmy ludźmi małej wiary, małego serca i lękliwego ducha. Miejmy wyobraźnię uskrzydloną Miłością i odwagę czerpaną ze świadomości, że nieustannie czuwa nad nami Boża Opatrzność. Jedynie wtedy będziemy przenosić góry i przeskakiwać przepaście, spiesząc bliźnim z pomocą. Wszak otrzymane talenty zobowiązują nas do czynienia i pomnażania Dobra, do rozsiewania ziaren Miłości, do ożywiania Nadziei, do wzniecania ufności w Bożą Wolę, która jest nieomylna i wiedzie zawsze ku Dobru. Bóg rozliczy nas z Miłości, a nie z rygorystycznego przestrzegania przepisów. Cóż nam po zachowanym jednym talencie, gdy nie można zań „kupić” Nieba? Czyż nie roztropniej czynią Ci, którzy puścili w obieg swój czas, swoje ręce i serca? Którzy, kierując się Miłością Boga, rozdali bez reszty samych siebie potrzebującym i spragnionym Dobra… Nie smućmy się, gdy świat nie doceni naszej ofiarności a nas samych uzna za szaleńców lub idiotów. Największą radością będą słowa: Synu! Córko! Wejdź do radości twego Ojca! Wejdź…Jeśli chcę usłyszeć kiedyś te słowa, to muszę rozkochać się w nich i je pielęgnować. Bóg nigdy nie rzuca słów na wiatr. Jemu można zaufać.
***
Jezu! Naucz mnie jak być dzielną niewiastą! Naucz mnie kochać i pomnażać Dobro. Amen.