sobota, 31 sierpnia 2019

Cywilizacja nienawiści - jestem wolnym człowiekiem, więc wszystko mi wolno.

 Tęczowym siostrom i braciom dedykuję...

Źle rozumiana wolność - pojmowana jako prawo do plucia innym w twarz - prowadzi do prowokacyjnych zachowań. W ten sposób usiłuje się wymusić na ludziach o odmiennych przekonaniach akceptację stanu rzeczy, który kłóci się z ich światopoglądem.

Wszyscy mamy prawo do życia zgodnie z uznawanymi wartościami, ale nie powinniśmy wykorzystywać tego prawa do narzucania innym własnego stylu życia, wyznania, kulinarnych i seksualnych upodobań.

Po argument siły zawsze sięgają ci, którzy chcą za wszelka cenę - nawet gwałcąc jednostkową wolność - osiągnąć upragniony cel. Ofiarą przemocy może paść nie tylko mniejszość, która w jakiejś społeczności jest uciskana przez większość o odmiennych poglądach i upodobaniach, ale także większość atakowana i paraliżowana przez wojowniczą i wrogo nastawioną do niej mniejszość. W imię rzekomej obrony własnych praw i interesów osoby o odmiennych poglądach uderzają w społeczeństwo, aby je nie tyle przekonać o konieczności dostosowania prawa i przyznania im nowych przywilejów, ale przede wszystkim, żeby upokorzyć, ośmieszyć i poniżyć resztę społeczeństwa.

Tak wygląda zwyrodniała twarz demokracji, w której w imię wolności jedni gwałcą wolność innych.
To nie jest walka uciskanych o przyznanie im należnych praw, których są pozbawieni, ale walka z drugim człowiekiem, który wyznaje inne wartości. Uderza się weń szyderstwem, kpiąc z tego co jest dlań święte, i żąda akceptacji nowego, narzucanego siłą stanu rzeczy.

Czym innym jest domaganie się nowych praw i poszanowania swojej odmienności, a czym innym narzucanie pozostałym członkom społeczeństwa odmiennego światopoglądu i obcych im wartości.
W ten sposób, sięgając po ideę totalnej wolności, uderza się w wolność jednostki.

Nie jest wolnym świat, który buduje się na antywartościach. Walka o wolność, która uderza w wolność jednostek prowadzi do dyktatury bezprawia i anarchii. Czy jakakolwiek grupa społeczna, walcząc o poszanowanie swojej odmienności, może domagać się od innych, żeby żyli w sprzeczności z wartościami, które są dla nich święte?

Czy powinno się zatem - w imię wolności rozumianej jako sprawiedliwe wyrównywanie szans i równe traktowanie wszystkich - oślepiać widzących, amputować kończyny zdrowym a ludzi heteroseksualnych zmuszać do współżycia z osobami tej samej płci albo do stosunków ze zwierzętami?

Jestem wolnym człowiekiem, ale nie wszystko mi wolno. Skoro Bóg szanuje wolność każdego człowieka i nie łamie jego woli, dając mu wolny wybór, to czyż i ludzie nie powinni szanować siebie nawzajem? Wierzący powinni szanować innych i jeśli tego nie czynią, to zawsze można ich upomnieć, wskazując na Boga. Co jednak zrobić z osobami niewierzącymi, które ostentacyjnie depczą wolność innych? Milczeć? Współczuć im i pobłażać, przełykając pokornie wszystkie obelgi, bluźnierstwa i inwektywy? Czy nie powinniśmy raczej podnieść odważnie głowę i powiedzieć stanowczo: NIE - NIE pozwalam. NIE pozwalam, abyś nadużywał swojej wolności i łamał moją wolność, bo nie na tym wolność polega i nie po to została nam dana, aby upokarzać i poniżać innych.

Totalna wolność bez granic to fikcja. Granica Twojej wolności jest zawsze tam, gdzie zaczyna się moja wolność. Moja z kolei wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja wolność. Czy naprawdę tak trudno jest to zrozumieć? Dlaczego zatem ubierasz Matkę Bożą w tęczowe szaty nierządnicy i nazywasz ją równościową? Przecież dobrze wiesz, że nie ma znaku równości między dobrem i złem, że czystość i miłość stoją w sprzeczności z rozwiązłością i beztrosko traktowanym seksem, że związek kobiety i mężczyzny, to nie to samo co związek osób tej samej płci. Już sama Natura wyznacza nieprzekraczalne granice między ludźmi oraz między ludźmi a innymi gatunkami.

Możemy mieć pretensje do Boga (albo Natury), że uczynił (uczyniła) nas mężczyzną i kobietą, ale nie zmienimy tego, że taki już jest ten świat. Rodzimy się kobietami i mężczyznami z dwóch osobników odmiennej płci. Nie zmieni tego żaden akt prawny, gdyż Natura rządzi się własnymi prawami. Możesz czuć rozgoryczenie z tego powodu, ale jeśli chcesz, żeby cię szanowano szanuj drugiego człowieka. Nie kpij z jego przekonań, stawiając znak równości między akceptowanymi i odrzucanymi przez społeczeństwo wartościami. Nie czyń ze swojej inności normy, według której mają żyć wszyscy. Nie szydź z Matki Bożej, odzierając Ją z szat oblubienicy i strojąc w szaty nierządnicy. Miłość to coś więcej niż seks, a człowiek, to coś więcej niż ciało. Nie można zredukować nas do bytu czysto biologicznego. Nawet jeśli założymy, że Boga nie ma i pozbawimy człowieka duszy, to zawsze jeszcze pozostanie aspekt duchowy - sfera intelektu i emocji, świat kultury i wartości, przestrzeń wydarta Naturze i oswojona przez człowieka.

Św. Jan Paweł II pięknie powiedział o ludzkiej wolności i naszym prawie do odrzucenia nawet Boga. Oczywiście, że mamy do tego prawo i możemy odrzucić Boga, Boże przykazania i Jego plan na nasze życie, ale w imię czego to uczynimy? W imię czego i co - my wierzący - otrzymamy w zamian? Czy da się pustką i bezsensem zapełnić dziurę w sercu jaka powstanie, gdy wyrwiemy zeń Boga? Czy naprawdę wierzysz w to, że seksem i materialnymi dobrami da się zagłuszyć głód miłości i wewnętrzną pustkę? Jeśli odrzuciłeś Boga i czujesz się z tym szczęśliwy, to korzystaj z życia, ale nie przymuszaj, żeby poszli za Tobą inni. Pozwól rodzicom mieć wpływ na wychowanie własnych dzieci. Nie uszczęśliwiaj na siłę wszystkich, uzurpując sobie prawo do decydowania za innych, bo wydaje ci się, że wiesz lepiej i znalazłeś receptę na szczęście. Jesteś wolnym człowiekiem, ale nie wszystko Ci wolno. Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Uszanuj tę granicę, bo jest nieprzekraczalna. Wszystkim, którzy o tym zapominają mówmy: Non possumus.







czwartek, 29 sierpnia 2019

Szukam Ciebie Jezu...

szukam Ciebie Jezu
chcę w sercu Twym ukryć się
cierpienia ogrom przytłacza mnie
okrucieństwo ludzi przeraża mnie


szukam Ciebie Jezu
chcę oddać Tobie
każdą łzę
każdy szloch
każdy spazm
każde westchnienie
i każdy jęk


szukam Ciebie Jezu
chcę w sercu Twym ukryć
cały świat
jedynie Ty ukoisz wszelki ból
jedynie Ty uleczysz każdą z ran


ufam Tobie Jezu
Tyś jedyną nadzieją nam
w sercu Twym złożyłam wszystko
w chwili cierpienia
w śmierci czas
ratuj Jezu nas













poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej - Królowej Polski.

Czarna Madonna
Matka Narodu polskiego - Matka pielgrzymującej ludzkości


Maryjo
Matko
nasza
Miłości pełna
wierna Bogu
Nauczycielko zawierzenia
Przewodniczko na szlaku życia
Prostująca ścieżki
Rozwiązująca węzły
Opatrująca rany
o twarzy zatroskanej
wsłuchanej w szepty modlitw
z dłońmi pełnymi
dobra i współczucia
Niosąca Chrystusa  –
nadzieję zrozpaczonym
pocieszenie płaczącym
przebaczenie grzesznym
światło pogrążonym w ciemnościach
wiarę bezsilnym
uzdrowienie chorym
życie konającym
zmartwychwstanie spragnionym wieczności

Maryjo
Matko
nasza
witająca nas
strudzonych wędrowców
u bram Nieba
bochnem chleba
zapachem rodzinnego domu
uśmiechem
w którym odbija się
słodycz i ojcowska dobroć Boga
czekającego na
zbłąkaną ludzkość
Proś za nami
marnotrawnymi córkami i synami
Tego Który Był Jest i Będzie  –
jedynym Zbawieniem człowieka
najpewniejszą z Dróg
najprawdziwszą z Prawd
niewyczerpanym Źródłem Miłości
niekończącym się Życiem
pełnią Szczęścia

Maryjo
Matko
nasza
miażdżąca głowę węża
Módl się za nami
abyśmy nie ulegli
fałszywym prorokom
głosicielom fałszywych prawd
akwizytorom diabła
sprzedającym
tanią miłość i wygodne życie
iluzoryczne szczęście
bez odpowiedzialności i krzyża
Niech Chrystus zawsze
w nas zwycięża
wszelkie zło
Niech nasze serca
wypełni Boży Pokój i Miłość
Amen



Kim jest Maryja? Darem ofiarowanym ludziom na Górze Golgocie przez Chrystusa. To nie Maryja potrzebowała opieki po śmierci Syna Bożego, ale uczniowie - po stracie swego Ukochanego Mistrza - potrzebowali duchowego wsparcia i pocieszenia. Maryja jest nam dana jako pomoc i obrona. Uciekajmy się pod Jej Płaszcz i wzywajmy Ją w trudnych chwilach. Ona nigdy nas nie opuści i nigdy nie zawiedzie. Jej wiara jest niezłomna a Jej wstawiennictwo niezawodne. Tam gdzie Ona - tam i Chrystus. Przyjąć Maryję za Matkę to zaprosić Chrystusa do swojego życia i trwać przy Nim w każdej sytuacji - w smutku i radości, w zdrowiu i chorobie. Moja wiara została przez Nią wyproszona a zrodziła się z zapatrzenia w ikonę Czarnej Madonny. Pięknie o Niej pisze ks. Janusz Stanisław Pasierb w wierszu "Nocą, kiedy oglądam obraz"... Od Maryi uczę się kochać Boga i przyjmować Wolę Bożą.


50 LAT POMOCNIKÓW MATKI KOŚCIOŁA - DZIEŁO PRYMASA TYSIĄCLECIA