Św. Franciszek Maria z Camporosso - Jan Ewangelista Croese, zakonnik |
"Jan przyszedł na świat w małej osadzie Camporosso, położonej w pobliżu San Remo, 27 grudnia 1804 roku. Jego rodzicami byli Stefan Anzelm i Maria Antonina Garzo. (...) Kiedy Jan miał 13 lat, udał się z rodzicami z pielgrzymką do sanktuarium Matki Bożej w Laghetto, w Alpach francuskich. Cudownie uzdrowiony z choroby, która mogła zaważyć na jego życiu, wyróżniał się odtąd serdecznym nabożeństwem do Matki Bożej. Wstąpił najpierw do franciszkanów konwentualnych w Sestri Ponente (...) Jednak po dwóch latach (1822-1824) opuścił ich klasztor i wstąpił do kapucynów w Voltri. (...) jako brat Franciszek Maria został skierowany do Genui, gdzie pozostał przez 40 lat aż do śmierci (1826-1866). Najdłużej był kwestarzem (35 lat).
Gorliwy zakonnik korzystał z okazji, że mógł swobodnie stykać się z ludźmi i traktował ten obowiązek jako zlecony sobie przez Opatrzność rodzaj apostolstwa pocieszał, zachęcał, przypominał o celu życia człowieka, sławił dobroć Bożą, zagrzewał do nabożeństwa do Matki Bożej, a w potrzebie także wspomagał. (...) Po latach cała Genua znała brata Franciszka. Proszono go o radę, pociechę, modlitwę. Wierzono i rozpowiadano sobie, że dzięki jego modlitwie wielu doznaje niezwykłych łask i uzdrowień. On zaś, kiedy przychodzono mu dziękować, kierował ich w stronę ołtarza Matki Bożej: "Idźcie do Matki Bożej i powiedzcie, że posyła was brat Franciszek".(...) W roku 1866 Genuę nawiedziła epidemia cholery. Starzec chętnie poszedłby służyć z pomocą, ale sam był bardzo osłabiony po 40 latach nieustannej wędrówki za kwestą i dźwigania na barkach złożonych darów. Miał więc ofiarować swoje życie Panu Bogu dla ocalenia miasta. Widocznie ofiara jego została przyjęta, gdyż sam padł ofiarą zarazy i w ciągu trzech dni przeniósł się do wieczności. Ku zdziwieniu otoczenia zaraza prawie zaraz wygasła. Więcej..."
Niech święty brat Franciszek, którego wyróżniały pokora, pracowitość i wzruszająca dobroć serca, wyprosi nam miłość do bliźnich i dziecięcą ufność we wszechmoc Boga, żebyśmy nawet w obliczu wielkiego nieszczęścia nie tracili wiary i nie ustawali w modlitwie. Amen.
Z czytań na dzisiejszy dzień.
Pan przemówił przez usta proroka Aggeusza (...): Ten lud powiada: «Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudować dom Pana»".(...)
"Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach? (...) «Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka».
Tak mówi Pan Zastępów: «Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie
ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci», mówi Pan". Ag 1, 1-8
Bo Pan lud swój miłuje,
pokornych wieńczy zwycięstwem.Niech się święci cieszą w chwale,
niech się weselą na łożach biesiadnych.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach. Z Psalmu 149Nie dać się zwieść, że jeszcze mam czas i muszę zabiegać o rzeczy doczesne a o zbawieniu mogę pomyśleć później. Nie odkładać nawrócenia na jutro, łudząc się, że Bóg w swoim miłosierdziu wybaczy mi zwłokę i cierpliwie poczeka. Czyż wybierając się w podróż do nieznanego miejsca nie chcemy zdobyć jak najwięcej informacji o mieszkających tam ludziach, o panujących tam zwyczajach, o zabytkach godnych odwiedzenia i zakątkach, które warto zobaczyć? Dlaczego lekceważymy Przyjaźń z Bogiem i nie dbamy o to co najważniejsze - o pogłębienie naszej relacji z Tym, który był, jest i będzie, i ku któremu zmierzamy mijając niepostrzeżenie upływające sennie dni? Wstańmy skoro świt i u progu nowego dnia, podczas porannej modlitwy, zacznijmy wznosić dom serca, aby mógł zamieszkać w nim Bóg. Niech zabrzmi w świątyniach naszych serc pieśń pochwalna, pieśń wdzięczności i ufności, żeby Bóg sobie w nas upodobał i żeby śmierć nie zastała nas nieprzygotowanych. Czyż żyjąc z dala od Boga rozpoznamy Go u kresu istnienia? Jedynie żyjąc w Przyjaźni z Nim już tu na ziemi będziemy mogli zawołać w godzinie śmierci z radością: Pan mój i Bóg mój! W ręce Twoje powierzam ducha mego...
Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Błąd i co dalej?
Źródło obrazka...