poniedziałek, 5 października 2015

Patronka dzisiejszego dnia: św. Faustyna Kowalska, Apostołka Bożego Miłosierdzia.


Apostołka Bożego Miłosierdzia - Święta Siostra Faustyna (Helena Kowalska)


"Dziękuję Ci, o Panie, Mistrzu mój,
Żeś mnie całą przemienił w siebie
I idziesz ze mną przez życia trud i znój.
Nie lękam się niczego, gdy mam w sercu Ciebie."


Święta Faustyna Kowalska, Dzienniczek, 1001.




Akt oddania się Miłosierdziu Bożemu
O najmiłosierniejszy Jezu, Twoja dobroć jest nieskończona, a skarby łask nieprzebrane.
Ufam bezgranicznie Twojemu miłosierdziu, które jest ponad wszystkie dzieła Twoje.
Oddaję się Tobie całkowicie i bez zastrzeżeń, ażeby w ten sposób móc żyć i dążyć do chrześcijańskiej doskonałości. Pragnę szerzyć Twoje miłosierdzie poprzez spełnianie dzieł miłosierdzia, tak wobec duszy, jak i ciała, zwłaszcza starając się o nawrócenie grzeszników, niosąc pociechę potrzebującym pomocy, chorym i strapionym. Strzeż mnie więc, o Jezu, jako własności swojej i chwały swojej.
Jakkolwiek czasami drżę ze strachu, uświadamiając sobie słabość moją, to jednocześnie mam bezgraniczną ufność w Twoje miłosierdzie. Oby wszyscy ludzie poznali zawczasu nieskończoną głębię Twego miłosierdzia, zaufali Mu i wysławiali Je na wieki. Amen.


Moja modlitwa do Matki Bożej od Samobójców [1]
Matko Boża Samobójców,
Maryjo spod Krzyża Chrystusa, który oddał życie za każdego z nas,
błagamy Cię...

Czuwaj nad tymi, którzy odwrócili się od Boga i wzgardzili Jego Miłością albo w nią zwątpili.
Podtrzymuj tonących w rozpaczy.
Prowadź tych, którzy zabłądzili w labiryncie zatrutych myśli i nie potrafią się z niego wydostać.
Osłaniaj przed ciosami nieszczęścia, które paraliżuje wolę, odbierając chęci do dźwigania życia i znoszenia trudów z pokorą, miłością i ufnością.
Zapal światło nadziei w sercach pogrążonych w ciemnościach beznadziei.
Strzeż przed wyborem Judasza, który odtrącił Boże Miłosierdzie.
Wstawiaj się za samotnymi i opuszczonymi, żeby się nie załamali, ale zwrócili do Chrystusa -  Pocieszyciela, Przyjaciela i Odkupiciela, który jest Prawdą, Światłem i jedyną Drogą, wiodącą do Życia.
Tym natomiast, którzy odebrali sobie życie wybłagaj łaskę Miłosierdzia, bo Miłość Boża silniejsza jest niż śmierć, a jej wszechmoc niezgłębiona i nieskończona.

Matko Boża Samobójców,
Maryjo spod Krzyża Chrystusa, który oddał życie za każdego z nas...
Módl się za wszystkich, którzy po omacku szukają drogi do Boga albo zapomnieli, że w Niebie mają kochającego Ojca. Amen.




+

Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego! 
Ulituj się nad nami grzesznymi i okaż nam Swoje Miłosierdzie. 
Niech Twoje pełne miłości Serce nas strzeże, broni i prowadzi, 
abyśmy nie pobłądzili na drodze do Nieba 
i nie wpadli w pułapkę złudzenia, że wszystko już stracone i wyjścia nie ma. 
Święta Faustyno! 
Módl się za nami, abyśmy w chwili próby
 - gdy będziemy tonąć w morzu beznadziei i zewsząd ogarnie nas rozpacz - 
zawsze trzymali się mocno Krzyża 
i przywoływali z ufnością Chrystusa słowami modlitwy: 
Jezu! Ufamy Tobie! Amen.






Z czytań na dzisiejszy dzień. Wody objęły mnie zewsząd, aż po gardło, ocean mnie otoczył,
sitowie okoliło mi głowę. (...) Ale Ty wyprowadziłeś życie moje z przepaści (...) Gdy gasło we mnie życie, wspomniałem na Pana, a modlitwa moja dotarła do Ciebie. Jon 2, 6-8
.


[1] O Modlitwie do Matki Bożej od Samobójców.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Mt 10,28

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Łk 23,34.

Obejmować modlitwą to przybiegać z ufnością do Boga, jak przybiega do matki z rannym ptaszkiem małe dziecko,  i oddawać Mu zranione dusze, żeby je przytulił i uzdrowił. Bogu nikt nie jest obojętny. Wszak Jezus zapewnia nas, że "nawet [nasze] włosy na głowie wszystkie są policzone"! Mt 10,30. Odkąd się nawróciłam polecam Bogu wszystkich i wszystko. Każdego człowieka, którego spotykam i każde ludzkie cierpienie. Wiem, że On wysłuchuje każdej modlitwy i nie odwraca się od nikogo z potrzebujących.

Modlitwa ta powstała pod wpływem pewnej historii, która mną wstrząsnęła. Historia zdarzyła się naprawdę i jedynie figurę Matki Boskiej dodała moja wyobraźnia. Współczująca postać Maryi pojawiła się momentalnie w mojej świadomości i rozbłysła bólem Matki, która przegrała walkę o dziecko. Od tamtego czasu nieustannie powraca do mnie ten obraz... Mglisty poranek. Otwarty garaż. W głębi,  w kącie, na lekko ugiętych nogach, stoi męska postać. Zatroskany głos żony, która zagląda do środka, woła: "Co tam robisz Kochanie!? Chodź do domu, bo się przeziębisz." On jednak, nawet gdyby chciał, nie mógł się już poruszyć. Śmierć trzymała go na postronku sznura i na nic zdała się pomoc Matki Boskiej, która stała przy nim, próbując podtrzymać jego mdlejące ciało. Ciężar rozpaczy okazał się większy.

Nie pamiętam imienia tego człowieka, ale jego samobójcza śmierć wypaliła w mojej pamięci bolesną ranę. Ilekroć powraca do mnie ten porażający obraz modlę się gorąco za jego duszę i bliskich, których zostawił: żonę, dzieci, rodziców... Matka Boża trwała z ufnością pod Krzyżem i patrzyła na agonię Syna Bożego. Jej serce było ściśnięte bólem, ale mężne i pełne wiary. Przy każdym jednak człowieku, który odrzuca Boga wylewa gorzkie łzy, bo najstraszniejszą rzeczą jest nie sama śmierć, ale odrzucenie Ofiary Krzyża i daru Życia Wiecznego. Ufam, że łzy Matki Boskiej, Serce Ukrzyżowanego Chrystusa i Boże Miłosierdzie są w stanie ocalić dusze przed wiecznym potępieniem. Modlę się o to gorąco, prosząc Boga Ojca słowami Chrystusa: Wybacz im, bo nie wiedzieli co czynią.