piątek, 15 stycznia 2016

Patroni dzisiejszego dnia: błogosławiony Alojzy Variara i święty Arnold Janssen, prezbiterzy.

Alojzy Variara - duszpasterz trędowatych

Arnold Janssen - założyciel werbistów


Dotknięci trądem i wyrzuceni poza margines społeczeństwa na równi ze zdrowymi? Trędowaci także powołanymi do służby Chrystusowi? Dla posługującego pośród trędowatych w Kolumbii młodego salezjańskiego kapłana Alojzego Variary nie było ludzi gorszych i niemiłych Bogu. Wszyscy są umiłowanymi dziećmi Boga i mają takie same prawa do życia i realizacji swoich marzeń - wyboru zawodu, ścieżki powołania. Był organizatorem życia kulturalnego chorych, mieszkających w leprozoriach.  Założył dla nich szkołę muzyczną i teatr, powołał do istnienia stowarzyszenia religijne. Chciał w ten sposób uczynić życie chorych w miarę  normalnym i szczęśliwym. Już jako kapłan założył schronisko dla trędowatych i Zgromadzenie Córek Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Radykalizm Alojzego nie został dobrze przyjęty nawet przez przełożonych salezjanina. Bóg jednak błogosławił jego dziełu. Założone przez niego Zgromadzenie przetrwało, by w 1964 roku doczekać się akceptacji przez papieża.

Jego pragnieniem było głoszenie Słowa Bożego całemu światu, ale w tamtym czasie w Niemczech nie było żadnego misyjnego zgromadzenia. Pomimo braku środków finansowych i sceptycyzmu otoczenia 38-letni ksiądz Arnold Janssen rozpoczął pracę nad powołaniem nowego zakonu. Założył seminarium w zrujnowanym zajeździe w Steyl w Holandii, kształcące przyszłych misjonarzy. Dało ono początek Zgromadzeniu Słowa Bożego. W pierwszych latach niewielu przyszłych kapłanów było zainteresowanych obraniem takiej właśnie drogi życia. Nawet ci, którzy dobrowolnie zgłosili się do seminarium rezygnowali, ale z czasem zaczęło napływać coraz więcej młodych ludzi, pragnących głosić Ewangelię ludziom na całym świecie. Dzisiaj misjonarze werbiści pracują w wielu krajach na różnych kontynentach, realizując wezwanie Chrystusa, które podjął przed ponad 100 laty ich założyciel: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (Mk 16,15).

Jak ja patrzę na ludzi chorych, odrzuconych i słabych? Czy odsuwam się od nich z obrzydzeniem i pogardą jakby nie byli ludźmi albo reprezentowali gorszy gatunek? Czy potrafię spojrzeć na nich z taką samą miłością z jaką patrzył i patrzy na cierpiących Chrystus? 


Jaki jest mój stosunek do ludzi, którzy są daleko od Chrystusa, bo Go nie znają albo nie chcą już znać, gdyż Go odrzucili? Czy modlę się za nich i pamiętam, że jestem w świecie znakiem Chrystusa, dotykiem Jego miłości?

Maryjo! Naucz nas żyć Chrystusem i być Jego świadkami! Amen.

Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Wiara i pomoc...

Więcej o dzisiejszych patronach...