wtorek, 29 marca 2016

Mój krzyż i Jezus.

mój krzyż
inny niż wszystkie
niepozorny
niemal niewidoczny
latami
ciążył
odbierał oddech
przygniatał
pozbawiał radości
wdeptywał w ziemię
pogrzebał w grobie

mój krzyż
odwracałam od niego wzrok
udawałam że go nie ma
ale on
wrósł we mnie
wtopił się w ciało
i palił jak rozżarzone żelazo

przeklinałam go
ale gdyby nie on
czy przejrzałabym
czy zauważyłabym
jak przez lata

ocierasz łzy
podnosisz z prochu
podtrzymujesz
przywracasz nadzieję
jesteś
przynosisz zapach nieba
i ukojenie

uczysz
przyjmować cierpienie
przezwyciężać słabość
przebaczać
podnosić się z upadków
pełnić Wolę Ojca
rozkwitać Miłością
wytrwale
siać Dobro
w poraniony złem świat
i z martwych powstawać

aż przyjdzie świt zbawienia
rozbłyśniesz światłem
otulisz płaszczem miłosierdzia
i poprowadzisz  
ponad doliną śmierci
do nieba
prosto w ramiona Ojca




Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Umieranie w Bogu ...