mój krzyż
inny niż
wszystkie
niepozorny
niemal
niewidoczny
latami
ciążył
odbierał
oddech
przygniatał
pozbawiał
radości
wdeptywał w ziemię
pogrzebał w
grobie
mój krzyż
odwracałam od
niego wzrok
udawałam że
go nie ma
ale on
wrósł we mnie
wtopił się w
ciało
i palił jak
rozżarzone żelazo
przeklinałam go
ale gdyby nie
on
czy
przejrzałabym
czy zauważyłabym
jak przez
lata
ocierasz łzy
podnosisz z
prochu
podtrzymujesz
przywracasz
nadzieję
jesteś
przynosisz
zapach nieba
i ukojenie
uczysz
przyjmować
cierpienie
przezwyciężać
słabość
przebaczać
podnosić się
z upadków
pełnić Wolę
Ojca
rozkwitać
Miłością
wytrwale
siać Dobro
w poraniony złem świat
i z martwych powstawać
aż przyjdzie świt zbawienia
rozbłyśniesz światłem
otulisz płaszczem
miłosierdzia
i poprowadzisz
ponad doliną
śmierci
do nieba
prosto w
ramiona Ojca
Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Umieranie w Bogu ...
Rozważania na dzisiejszy dzień. Eremita z Eremu Maryi "Brama Nieba": Umieranie w Bogu ...