...

...
Miłować Boga, troszczyć się o braci, Kościół i Ojczyznę.
Założyciel..... O Pomocnikach Matki Kościoła....Ośrodki w Polsce..... Polecane strony.....


Apel Założyciela...
Najmilsi! Pragnę Was wszystkich pozyskać dla wspierania Kościoła przez Matkę Chrystusową. Poczujcie się odpowiedzialni za Kościół święty, za jego losy i rozwój, za waszą ochrzczoną Ojczyznę, za wiarę naszych braci.
Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński

Powrót na główną stronę.....

Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie. - Siostra Faustyna
Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego : 7 czerwca 2020 roku - nowa data - 12 września 2021 roku
--
Choćbyś przegrał całkowicie zbierz się, zgarnij, dźwignij, zacznij od nowa! Spróbuj budować na tym co w tobie jest z Boga.
- Kardynał Stefan Wyszyński


Nowenna do Matki Bożej z Góry Karmel - 2018 rok.

Dążmy wytrwale w weselu
Ku niebu, córki Karmelu. 

św. Teresa z Avila

 Plan na 9 dni Nowenny:

 Dziewięć tajemnic Maryjnych Różańca Świętego 

- nasza droga do Boga


Relacja z rekolekcji.


Wprowadzenie.

«Przystępny byłem dla tych, co o Mnie nie dbali,
tym, którzy Mnie nie szukali, dałem się znaleźć.
Mówiłem: "Oto jestem, jestem!" do narodu,
który nie wzywał mego imienia.
Codziennie wyciągałem ręce
do ludu buntowniczego i niesfornego,
który postępował drogą zła,
ze swoimi zachciankami."
Iz 65, 1-2

Dzisiaj przypada pierwsza sobota miesiąca i mamy pierwszy dzień Nowenny do MB z Góry Karmel. Ta zbieżność uroczystości kieruje nasz wzrok ku Fatimie i postaci małej Łucji. Uczestniczka wielkich wydarzeń i naoczny świadek objawień maryjnych, wdziewa karmelitański habit, przybierając imię zakonne Łucja od Jezusa. Różaniec to modlitwa, do której odmawiania wzywała wszystkich ludzi w Fatimie Maryja. Jest to najlepszy ze sposobów na złączenie naszego życia z Bogiem. Dzięki rozważaniu życia Jezusa i Maryi, opisanego na kartach Pisma Świętego, możemy lepiej realizować swoje powołanie oraz lepiej odczytywać i wypełniać Wolę Bożą. Dzięki kontemplacji Serca Maryi - na co zwrócił uwagę ks. Zbigniew Kocoń na porannej Mszy św. Wspólnoty Żywego Różańca - przybliżamy się do Serca Jezusa. Maryja była ze wszystkich ludzi na ziemi najbliżej Jezusa a Jej Serce było najściślej złączone z Boskim Sercem i biło zgodnym rytmem z Sercem Jezusa. Do takiej bliskiej i zażyłej relacji z Bogiem, do życia ze świadomością nieustannej obecności Boga i Jego czułej opieki, zaprasza nas Maryja.

Podczas tegorocznych rekolekcji skupimy się na 9 tajemnicach Maryjnych Różańca i będziemy uczyć się, do czego zachęca nas św. Tereska od Dzieciątka Jezus, żyć w obecności Boga. Żyć w obecności Boga, to żyć ze świadomością Jego troski i opieki,  a nie obok Niego - za murem nieufności, poczucia rozgoryczenia i opuszczenia.

O czym przypomina nam scena Zwiastowania? I wobec nas Bóg ma wielki, wspaniały Plan. I do nas wysyła nieustannie swoich Aniołów z przesłaniem, przemawiając do nas ustami różnych osób. Aniołami są nasi bliscy i przyjaciele oraz znajomi, ale także spotykani przypadkowo ludzie. Czy staram się wyłapać z chaosu słów te właśnie Słowa, które Bóg kieruje do mnie? Czy staram się odczytywać Wolę Bożą z kart Pisma Świętego i wydarzeń mojego życia? Czy bez względu na okoliczności trzymam się z całych sił Boga, ufając Jego Słowu i nie wątpiąc w Jego Miłość? Jaka jest moja wiara? Czy potrafię Bogu bezgranicznie zaufać i pogodzić się z Jego Wolą? Czy pozostanę Mu wierna, gdy będę musiała iść pod prąd moich pragnień i potrzeb, gdy ogarnie mnie zwątpienie i poczucie przegranej, gdy będzie mi się wydawać, że oddalam się od  moich marzeń i tego, co uważam za dobro dla mnie i moich bliskich? Co zrobię, gdy bezpieczny dotąd szlak życia nagle się urwie i trzeba będzie samotnie pójść za głosem Jezusa w nieprzeniknioną ciemność lub przebiec z zamkniętymi oczami przez ścianę ognia? Czy zwrócę swój wzrok ku Maryi? Czy powierzę siebie Jezusowi, powtarzając słowa, które wypowiedział w Ogrójcu: Nie moja, lecz Twoja Wola Ojcze...


Co oznacza dla mnie Zwiastowanie? Jaka była moja droga do Boga? Które z wydarzeń mojego życia mogę połączyć ze sceną Zwiastowania? Wszystko zaczęło się od uczucia pustki i rozpaczy. Od nienawiści i pogardy. Od nieszczęść, cierpienia i chorób. Od rozczarowania ludzkimi słowami i ściany płaczu. Zanim pojawiła się postać Maryi w moim życiu byłam zupełnie sama. Błąkałam się bez celu  po rozpalonej pustyni rozpaczy i rzucałam kamienie rozgoryczonych słów w ścianę płaczu. Miałam żal do ludzi i ślepego losu. Nie rozumiałam dlaczego muszę cierpieć i dlaczego w moje istnienie oraz istnienie innych ludzi wpleciony jest ból. Dlaczego nieszczęście ściga nieszczęście? Dlaczego ludzie kłamią i ranią innych? Dlaczego wszystkie słowa są miałkie i zawodzą? To wtedy, stojąc pod ścianą płaczu, odkryłam Słowo i Boga. Odkryłam Słowo, które jest wierne i nie zawodzi. Słowo, które trwa przy nas i bezwarunkowo nas kocha. Punktem zwrotnym okazała się postać Maryi. Podniesiona przeciwko Jasnogórskiej Pani dłoń bluźniercy sprawiła, że zdecydowanie zwróciłam się przeciwko złu i dałam wyraz mojemu oburzeniu z powodu szyderstwa z takich wartości, jak: przywiązanie do Ojczystej ziemi, szacunek do tradycji, wiary Przodków i macierzyńskiej Miłości, której uosobieniem jest Maryja. To wtedy na pulpicie mojego monitora pojawiła się zraniona twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Wtedy jeszcze nie wierzyłam w Boga, ale nie potrafiłam patrzeć obojętnie na to, jak szydzono z wiary moich Przodków i ośmieszano religijne symbole. Moje serce krzyczało - NIE, NIE, NIE! Nie wierzę w Boga, ale nie zgadzam się na deptanie świętych symboli, na pogardę wobec tych, którzy wierzą w Boga i się modlą, bo kto gardzi Bogiem, ten gardzi też drugim człowiekiem, bo kto nie szanuje świętości, ten nie szanuje też ludzkiego życia.

Zanim pojawiła się postać Maryi w moim życiu byłam zupełnie sama. Błąkałam się bez celu  po rozpalonej pustyni rozpaczy i rzucałam kamienie rozgoryczonych słów w ścianę płaczu. Dopiero wpatrując się w ciemną, zastygłą od bólu i troski, poranioną Twarz Maryi spod Krzyża odkryłam Słowo i Boga. Odkryłam Słowo, które w przeciwieństwie do ludzkich słów Jest wierne i nie zawodzi. Słowo, które trwa przy nas i bezwarunkowo nas kocha.

Jestem, który Jestem. Zawsze Jestem z Tobą - oznajmia nam Bóg.  Nawet rozpięty na Krzyżu byłem z Tobą całym Sercem i otulałem cię Ogromem Mojej Miłości. Gdy płaczesz i rzucasz pełne gniewu słowa w Moją stronę, to ci błogosławię i wybaczam, bo przecież, zaślepiony rozpaczą i bólem,  nie wiesz co czynisz.  Proszę. Zaufaj Mi. Zaufaj Mojej ogromnej Miłości, którą objawiłem ludzkości na Krzyżu i potwierdziłem Zmartwychwstaniem. Jestem Najwyższym Dobrem i zawsze pragnę dla ciebie tylko dobra.

Ból nigdy nie znika podczas naszej ziemskiej wędrówki. Ziemia to nie Niebo. Jezus twardo powiedział, rozwiewając nadzieje tych, którzy liczyli na Boską protekcję w ziemskich sprawach: Królestwo Moje nie jest z tego świata. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną... Moje życie nie przemieniło się w baśń, ale od tamtego czasu, gdy przylgnęłam do Jezusa, już nie stoję samotnie przed ścianą płaczu i nie uderzam bezsilnie dłońmi w kamienny mur rozpaczy. Nie pytam dlaczego muszę cierpieć i dlaczego w moje istnienie oraz istnienie innych ludzi wpleciony jest ból. Dlaczego nieszczęście ściga nieszczęście. Dlaczego ludzie kłamią i ranią innych? Dlaczego wszystkie słowa są miałkie i zawodzą? Jest przy mnie zawsze pełna dobroci, współczucia i miłości Maryja, która uczy mnie kochać Boga i ufać Jego Słowu. Jest przy mnie Jezus - najwierniejszy ze wszystkich przyjaciół. Jest przy mnie zawsze i tylko Ja, gdy oddalam się od Niego - rzucając w wir codzienności oraz zamykając serce na Jego życiodajne Słowo, które ma moc uzdrawiania i odradzania - tracę Boga z oczu i zapominam o Jego bezgranicznej Miłości. "Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię" (Jr 1,5) - mówi Bóg do każdego z nas. "Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie." (Iz 49,15)

Na początku mojej drogi do Boga była niezgoda na zło i postać Czarnej Madonny. Potem pojawiła się wytrwała modlitwa różańcowa i oddanie się w niewolę Miłości - zawierzenie siebie i swojego życia Bogu na wzór Maryi. Owoce tego zawierzenia, to uczestnictwo w Żywym Różańcu i przyjęcie Szkaplerza. Teraz na pustyni mojego życia górują dwa szczyty, przypominające mi o pełnej troski i czułości obecności Boga - Jasna Góra i Góra Karmel, Góra Światła i Góra Słodyczy. Przyjmując Szkaplerz  i wdziewając Szatę Maryi zobowiązałam się wybierać zawsze Dobro i z ufnością podążać za Chrystusem. Zobowiązałam się iść za Jezusem bez względu na to, którędy poprowadzi mnie droga życia. Przez Krainy Smutku i Odrzucenia, przez Pustynie Zapomnienia i Pogardy, przez Lodowate Kontynenty Samotności i Niezrozumienia, przez Pola Rozgoryczenia i Bezsilności czy przez Oazy Radości i Ogrody Pokoju, przez Góry Tabor wytchnienia i Łąki umocnienia. Często upadam na duchu, nie zawsze wszystko rozumiem i czasem wylewam gorzkie łzy, ale idę za Krzyżem Chrystusa, który widnieje na horyzoncie życia. Na Krzyżu rozpięty jest Ten, który jest mi Drogą, Światłem i Życiem,  któremu oddałam wszystko - i moją nędzę, i moje lęki, i moje nadzieje, i moje pragnienia, i moje życie, i moją śmierć.  Gdy wydaje mi się, że już nie dam rady dalej iść Jezus zawsze spieszy mi z pomocą. Podaje dłoń, ociera łzy, podnosi z kolan. On Jest moją Siłą i Źródłem męstwa. To Jemu zawdzięczam moje istnienie. Na tym nieprzyjaznym świecie nie mamy nic pewnego oprócz Chrystusa. On Jeden Jest przy nas zawsze i prowadzi nas pewną ręką do Nieba po wzburzonych falach życia.  Tylko Jemu można i warto zaufać.


I. Dzień pierwszy: Scena Zwiastowania NMP. 

"Oto Ja służebnica Pańska,
niech Mi się stanie według twego słowa!" 
Łk 1, 38

Maryja wyraża zgodę na Boży Plan wobec Niej, chociaż jest zaskoczona słowami Anioła i zmieszana, bo miała inną wizję własnego życia. Czy mam odwagę - jak Maryja - mówić zawsze Bogu TAK i przyjmować Jego pomysły i rozwiązania? Mówić TAK w chwilach radości, ale także w chwilach cierpienia i bólu. Mówić odważnie TAK i trwać ufnie przy Bogu w momentach trudnych, gdy zawiodą nas bliscy i odwrócą się przyjaciele, gdy sytuacja, w której się znajdziemy okaże się beznadziejna i po ludzku bez wyjścia?

II. Dzień drugi: Nawiedzenie św. Elżbiety przez NMP.

"Zawsze się radujcie, 
nieustannie się módlcie! 
W każdym położeniu dziękujcie, 
taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was."
1 Tes 5, 15-18

"Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! 
Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: 
Pan jest blisko! 
O nic się już zbytnio nie troskajcie, 
ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!"
Flp 4, 4-6

Maryja, zdążając do swojej krewnej św. Elżbiety, przebywa ok. 100 km, bo uwierzyła słowom Anioła, że Elżbieta - pomimo podeszłego wieku - oczekuje potomka! Czy nie zważam na trudności i pomimo zmęczenia mam w sobie radość i chęć służenia innym? Czy troską otaczam wszystkich ludzi, których spotykam na swojej drodze? Czy jestem - jak Maryja - otwarta na Boże natchnienia? Czy moja miłość jest żarliwa i wytrwała? Czy wielbię Boga we wspólnocie i pamiętam o tym, że wyznawanie wiary ją umacnia?


III. Dzień trzeci: Narodziny Jezusa.

Porodziła swego pierworodnego Syna, 
owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, 
gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.  
Łk 2,7

Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry.
Szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.
Ps 34

Maryja i św. Józef  byli ubodzy. Nie mieli możnych protektorów ani zamożnych znajomych. Syn Boży przyszedł na świat w stajni. Za kołyskę posłużył Mu żłób. A co z gospodą mojego serca? Czy widnieje na niej szyld z ogłoszeniem: Wolnych miejsc brak. Królewskie komnaty zarezerwowane tylko dla wyjątkowych gości? Gospody naszych serc - niedostępne dla Boga i bliźnich, z drzwiami zamkniętymi na cztery spusty dla potrzebujących, z apartamentami zarezerwowanymi tylko dla wybranych... Czy znajdzie się wolne miejsce dla Jezusa w gospodzie mojego serca? Czy znajdę czas dla potrzebującego mojej pomocy, dobrego słowa i uśmiechu bliźniego? Jakie jest moje serce? Czy otwieram je szeroko na drugiego człowieka i Boga? Bóg przychodzi w ubóstwie i szuka otwartych ludzkich serc. Serc pełnych ciepła, empatii i chęci niesienia pomocy. Bóg przychodzi do nas - na co zwraca uwagę św. Tereska od Dzieciątka Jezus - każdego dnia. Przychodzi poprzez spotykane osoby, różne sytuacje, sprawy i wydarzenia. Taki jest sens tej tajemnicy wcielenia Syna Bożego. Przychodzi w ubóstwie, bez rozgłosu i daje się nam cały. Daje się każdemu człowiekowi i wkracza bez odrazy do ubogich stajni naszych serc. Przynosi nam pokój serca, miłość i radość. Jakie jest moje serce? Czy witam innych uśmiechem i obdarowuję miłością? Czy w trudnych sytuacjach  - jak Maryja - rozważam Słowo Boże i powierzam wszystko z ufnością Bogu? Czy potrafię z cierpliwością i pokorą serca znosić niedostatek,  życiowe trudności i upokorzenia? Czy mam hart ducha i miłość Maryi, dla której Bóg był wszystkim - największym skarbem i radością duszy?