Pośród różnych tytułów którymi pozdrawiamy i wzywamy Maryję z Nazaretu jest również tytuł Królowej. Już od IV wieku Ojcowie Kościoła posługują się tym tytułem, by wyrazić dostojeństwo Matki Jezusa i Jej udział w królewskiej władzy Syna. Jeden z nich, św. Efrem Syryjczyk takimi oto słowami zwraca się do Maryi: „Dziewico czcigodna i Dziedziczko, Królowo i Pani, strzeż mnie i chroń pod skrzydłami swymi, by nie napastował mnie szatan, siewca zguby i aby ten wróg bezecny nie zatriumfował nade mną”. Szczególnym impulsem w postrzeganiu Maryi jako Królowej stał się Sobór Efeski w 431 roku, który broniąc i wyjaśniając prawdę o Chrystusie wskazał także bardzo wyraźnie na Maryję-Bogarodzicę. Odtąd w ikonografii Maryja zaczyna się pojawiać na tronie Królowej obok królującego Jezusa. Tytuł Maryi Królowej wchodzi do liturgii, o czym świadczą wymownie znane antyfony maryjne Salve Regina i Regina caeli. Znajdzie on również istotne miejsce w Litanii loretańskiej a także w modlitwie różańcowej. W Litanii, jak wiadomo, tytuł Maryi Królowej powtarza się wiele razy w ostatniej jej części, a różaniec zamyka chwalebna tajemnica ukoronowania Maryi na Królową nieba i ziemi.
Ta wielowiekowa tradycja osiąga swój szczyt w ustanowionym dla całego Kościoła przez papieża Piusa XII święcie Maryi Królowej. Początkowo święto to obchodzono 31 maja, obecnie – po reformie kalendarza liturgicznego – obchodzimy je 22 sierpnia, a więc po uroczystości Wniebowzięcia, co pozwala lepiej oddać istotę tego święta. W tym miejscu warto zaznaczyć, że już nieco wcześniej niektóre kraje czciły Maryję jako swoją Królową. I tak na przykład, Pius XI w 1924 roku zatwierdził święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Świadomi tej wielowiekowej tradycji kultu Maryi jako Królowej, w kontekście zbliżającej się koronacji Obrazu Matki Bożej Pajęczańskiej, pragniemy rozważyć prawdę o królowaniu Maryi pytając o jej podstawy biblijne i teologiczne a także ukazując charakter, naturę tej królewskiej godności i misji Matki naszego Odkupiciela. Uczynimy to w oparciu o nauczanie Kościoła, ze szczególnym uwzględnieniem najnowszej księgi liturgicznej zatytułowanej „Obrzędy koronacji wizerunków Błogosławionej Dziewicy Maryi”.
1. U podstaw prawdy o królowaniu Matki Odkupiciela
Pius XII ustanawiając święto Maryi Królowej, wydał z tej okazji encyklikę Ad caeli Reginam, najważniejszy dokument na temat królewskości Maryi. W encyklice tej Papież, wskazując na biblijne podstawy królowania Dziewicy Maryi, odwołał się do dwóch scen ewangelicznych: zwiastowania i nawiedzenia. W zwiastowaniu Dziewica Maryja dowiaduje się, że Jej Syn będzie Królem wiecznie panującym (por. Łk 1, 33), a z kolei podczas nawiedzenia Elżbieta nazywa Maryję „Matką swego Pana” (Łk 1, 43). Czytamy w encyklice: „Lud chrześcijański, który w minionych już czasach słusznie wierzył, że Ta, z której narodził się Syn Najwyższego, mający <królować> nad rodem Jakuba na wieki, <Książę pokoju>, <Król królów i Pan panujących>, otrzymała ponad wszelkie inne stworzenia szczególne przywileje i łaski, widząc ścisłą więź, jaka łączy Matkę z Synem, uznał łatwo wszystko przewyższającą godność królewską Matki Bożej. Nic więc dziwnego, że już starodawni pisarze Kościoła, opierając się na słowach św. Archanioła Gabriela, który zwiastował Maryi, że Syn Jej będzie królował na wieki oraz na słowach Elżbiety, witającej w Niej ze czcią <Matkę Pana mego>, nazywali Maryję <Matką Króla> i <Matką Pana>, wypowiadając w ten sposób wyraźne przekonanie, że czerpie Ona z królewskiej godności Syna szczególną wzniosłość i dostojeństwo” (AAS 56(1954), 627). Z przytoczonego tekstu widać wyraźnie, że królewskość Maryi wynika z królewskich atrybutów Chrystusa, stanowiąc ich logiczne i naturalne niejako następstwo. Maryja Królowa jest nie do pomyślenia bez odniesienia Jej do Jezusa Chrystusa, Króla wszechświata, Jej prawdziwego Syna. Nie oznacza to zatem, że Pismo Święte odnosi wprost do Maryi tytuł „Królowa”. Współcześni bibliści podkreślają ponadto, że tradycja nadawania Maryi tytułu Królowej zrodziła się we wczesnym chrześcijaństwie w oparciu o mariologiczne odczytanie Janowej wizji z Apokalipsy o niewieście ukoronowanej gwiazdami (Ap 12, 1-8) a także o starotestamentalne stwierdzenie Psalmisty z mesjańskiego Ps 45, 10: „Stoi królowa po twojej prawicy”. Poszerza się w ten sposób niejako argumentacja biblijna na rzecz królowania Maryi. Obok wyraźnie objawionej prawdy o królewskiej godności Chrystusa Odkupiciela, jawi się już w pewnym sensie także biblijny obraz Maryi Królowej.
Z tych biblijnych źródeł czerpie argumentacja teologiczna na rzecz prawdy o Maryi Królowej. Podkreśla się tutaj Boże macierzyństwo Maryi i Jej udział w dziele odkupienia jako podstawy królowania Matki Jezusa. Na taką argumentację wskazuje Pius XII w cytowanej już encyklice Ad caeli Reginam. Papież pisze wyraźnie, że pierwotną zasadą , na której opiera się królewska godność Maryi jest bez żadnego wątpienia Jej Boskie macierzyństwo. Dodaje jednak zaraz, że miano Królowej przysługuje Maryi także z tego powodu, iż z woli Bożej miała doniosły udział w dziele naszego wiecznego zbawienia (Aas 56(1954), 633).
Prawdę o królewskości Maryi znajdziemy również współcześnie w encyklice Redemptoris Mater Jana Pawła II. Papież wskazuje wyraźnie na chrystologiczne źródło królewskiej godności Maryi kiedy stwierdza: „Chrystus, posłuszny aż do śmierci, został wywyższony przez Ojca (por. Flp 2, 8-9), i wszedł do chwały swego królestwa. Jemu wszystko jest poddane, póki sam siebie i wszystkiego nie podda Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 27-28). Maryja – służebnica Pańska uczestniczy w tym królowaniu swego Syna” (nr 41). Z kolei w jednej z katechez maryjnych Jana Pawła II czytamy: „Rozważając analogię między wniebowstąpieniem Chrystusa a wniebowzięciem Maryi, możemy sformułować wniosek, że Maryja, pozostając podporządkowana Chrystusowi, jest Królową, która posiada i sprawuje władzę nad wszechświatem, udzieloną Jej przez Syna” (Królowa wszechświata, 23.7.1997).
Tak więc, aby właściwie zrozumieć prawdę o królowaniu Maryi, trzeba odwołać się do Ewangelii, do logiki Królestwa Bożego, która jest zasadniczo odmienna od logiki królestw tego świata. Chrystus doznał królewskiego wywyższenia, dlatego że się uniżył, stał się Sługą zbawienia. Podobnie Jego Matka, stała się i jest Królową jako Służebnica Pańska.
2. Natura królewskiej godności Maryi
Zastanawiając się nad naturą królewskiej godności Maryi należy od razu podkreślić, że królowanie to nie jest w niczym podobne do ziemskich tronów, do doczesnego wyniesienia i panowania. Stan Maryi Królowej nie tylko nie przylega do ziemskich wzorców, ale je przerasta. Królować w Królestwie Chrystusa – bo o takie królowanie przecież tutaj chodzi – to o wiele „więcej” niż królować na wszystkich tronach świata. Królestwo Chrystusa to nie tryumf ludzkiej potęgi, ale tryumf dobra nad złem, tryumf miłości. Królowanie Maryi to uczestnictwo w tym tryumfie Jej Syna – i to uczestnictwo już od samego poczęcia. Uczestnictwo to nie skłania jednak Maryi do wynoszenia się, lecz do pokornej służby Synowi i Jego królestwu. A jest to służba na wzór samego Chrystusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45).
Wprowadzenie do Mszy św. o Najświętszej Maryi Pannie Królowej Wszechświata wyjaśnia: „Jak królestwo Chrystusa <nie jest z tego świata> (J 18, 36), tak też królewska władza Dziewicy nie dotyczy porządku natury, lecz łaski. Wśród zaś elementów stanowiących w porządku łaski królewską godność Dziewicy teksty mszalne podkreślają zwłaszcza cztery z nich: pokorę, rolę macierzyńską, modlitewne wstawiennictwo i znak przyszłej chwały Kościoła”. Tak więc „królewska władza” Najświętszej Maryi Panny to macierzyńsko-wstawiennicza posługa modlitewna wobec Kościoła zdążającego również do wiecznej chwały, do swego spełnienia w Bogu, do zjednoczenia z Nim w wieczności. Można powiedzieć, że w Maryi duchowe wartości królestwa Chrystusa zrealizowały się w pełni, dlatego nosi Ona na sobie koronę chwały królestwa Bożego. Stąd też Jej królowanie, podobnie jak królowanie Chrystusa, nie jest i nie może być ograniczone żadnym terytorium, lecz obejmuje cały świat, jakkolwiek każdy kraj, każde miejsce na ziemi może ją wyznawać jako swoją Królową, oczywiście bez przywłaszczania, bez wyłączności, co oznaczałoby pojmowanie królowania Maryi na wzór ziemski.
W odczytywaniu natury królowania Maryi na przestrzeni tradycji można zauważyć dwa charakterystyczne konteksty: z jednej strony wspomniany już kontekst chrystologiczny a z drugiej kontekst eklezjalny. Należy przy tym podkreślić, że współcześnie w nauczaniu Kościoła i w opracowaniach teologicznych da się zauważyć łącznie tych kontekstów i zdecydowane przesuwanie akcentu na płaszczyznę eklezjalną.
W pierwszym z tych kontekstów mówi się o Maryi Królowej obok swego Syna, Króla wszechświata. Teologowie podkreślają, że Maryja uczestniczy w sobie właściwy sposób w potrójnej władzy królewskiej Chrystusa: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Dodajmy, że widać tutaj wyraźną analogię do władzy świeckiej. Gdy idzie najpierw o udział Maryi w ustawodawczej władzy Chrystusa, to podkreśla się ukonkretnianie i przybliżanie nauki Chrystusa przez wzorcowe życie ziemskie Jego Matki, a także czuwanie dzisiaj w stanie uwielbienia nad przenikaniem zasad nauki Chrystusowej do świadomości ludu Bożego. Udział Maryi w aktach władzy wykonawczej Chrystusa sprowadza się do Jej pośrednictwa przez które Królowa niebios pomaga swoim poddanym w zachowywaniu prawa Bożego. Wreszcie, gdy idzie o udział Maryi we władzy sądowniczej swojego Syna, to podkreśla się Jej miłościwą troskę o nasz los chroniącą nas przed potępieniem i wiodącą ku wiecznemu zbawieniu. Należy w tym miejscu zauważyć, że takie odczytywanie prawdy o naturze królowania Najświętszej Maryi Panny było bardziej charakterystyczne dla minionego czasu.
Współcześnie zdecydowanie bardziej dochodzi do głosu wspomniany drugi kontekst – kontekst eklezjalny. Przyczynił się niewątpliwie do tego wykład o Kościele Soboru Watykańskiego II. Prezentując dzisiaj królewską godność Maryi wielu autorów, w ślad za nauczaniem Magisterium Kościoła, stara się ją wiązać z ogólnym wyniesieniem całego ludu Bożego do uczestnictwa w królestwie Bożym. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium zostało podkreślone, że Chrystus swojej władzy królewskiej „udzielił uczniom, aby i oni posiedli stan królewskiej wolności i przez zaparcie się siebie i przez święte życie pokonywali w sobie panowanie grzechu (por. Rz 6, 12); co więcej, aby służąc Chrystusowi także w bliźnich, pokorą i cierpliwością przyprowadzali swoich braci do Króla, któremu służyć – znaczy panować” (nr 36).
W wyjątkowy, szczególny sposób ten stan królewskiej wolności zajaśniał właśnie w Matce Jezusa, poczynając od misterium Jej niepokalanego poczęcia aż do misterium Jej wniebowzięcia. Objawiło się w Niej w pełni Chrystusowe zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. W tej nowej, ostatecznej sytuacji swojego bytu, w jakiej Matka Jezusa znalazła się z racji swojego wniebowzięcia, sytuacji wolnej od ograniczeń przestrzenno-czasowych, przed Dziewicą Maryją otwarło się wręcz nieograniczone pole działania dla dobra ziemskich braci Jezusa Chrystusa, Jej przybranych dzieci. Dobroczynne skutki tego działania są odbierane i odpowiednio oceniane przez wiernych wszystkich czasów i każdego miejsca. Dotyczy to, jak wiemy, również i tego miejsca jakim jest Pajęczno z jego maryjnym sanktuarium. Maryja jest postrzegana przez nas jako Królowa, która spieszy swoim czcicielom z pomocą, niekiedy z pomocą cudowną, we wszystkich ich potrzebach, tak indywidualnych, jak i społecznych. We wszystkim tym przejawia się Jej macierzyńska i królewska troska o los dzieła Jezusa Chrystusa. Stąd też pośród rozlicznych ucisków wierni jakże często wołają do swojej Królowej słowami antyfony: „Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia (...) Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy; do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole”. W ten sposób Maryja Królowa, przez swoją służbę wobec nas, przez swoją pomoc z jaką nam spieszy, ale jednocześnie i przez przykład swojego życia stanowi istotny punkt odniesienia dla wszystkich wiernych, którzy starają się odnajdywać swoją własną królewską tożsamość synów Bożych w walce ze złem i chrześcijańskiej służbie miłości. Tak więc Maryja, nasza Królowa, pomaga nam wszystkim w realizacji naszej misji królewskiej.
Maryja Królowa postrzegana współcześnie w tej właśnie optyce eklezjalnej stoi niejako po naszej stronie. Królewskość Maryi nie czyni z Niej niedostępnej monarchini ale kogoś bliskiego, kto pragnie służyć, aby wszyscy ludzie mogli w pełni uczestniczyć w królestwie Jej Syna Odkupiciela.
3. Modlitwa koronacyjna jako istotny wyraz prawdy o królowaniu Maryi
Wszystkie te ukazane dotychczas treści teologiczne zbiegają się niejako w modlitwie koronacyjnej jaką wypowiada szafarz obrzędu koronacji obrazu czy też figury Matki Bożej po homilii, a przed nałożeniem koron. Jest to modlitwa dziękczynno-błagalna. Główną treść teologiczną tej modlitwy stanowi Misterium Paschalne urzeczywistniające się jako przejście (Pascha) z dobrowolnie przyjętego uniżenia do ofiarowanego przez Boga wywyższenia. Jest to wspólna droga, jaką przed nami przeszedł Jezus Chrystus; w jakiej towarzyszyła Mu Jego ziemska Matka i na jaką wezwani są wszyscy ludzie, powołani przez Boga do udziału w życiu i chwale Chrystusa. Niejako biblijnym hasłem tej drogi są słowa Jezusa: „Kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 14, 11), a także słowa Maryi z Jej kantyku Magnificat: „Bóg rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich, strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (Łk 1, 51-52).
Ta droga paschalna, jak już wspomnieliśmy, jest wspólną drogą naszego Zbawiciela, Jego Matki i wszystkich ludzi. Na te trzy fazy czy etapy tej paschalnej drogi wskazują już pierwsze słowa prezentowanej modlitwy koronacyjnej, skierowane do Boga Ojca:
„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże nieba i ziemi.
Ty w swoim miłosierdziu i sprawiedliwości
Poniżasz pysznych a wywyższasz pokornych;
Najwspanialszy przykład tego wywyższenia
Dałeś nam w Słowie Wcielonym i Jego Dziewiczej Matce”.
W dalszym ciągu modlitwy konsekracyjnej dochodzi do głosu ów najwspanialszy „przykład wywyższenia” jaki zajaśniał w Słowie Wcielonym – Jezusie Chrystusie. Źródłem inspiracji tych wersetów modlitwy jest hymn chrystologiczny z Listu do Filipian 2, 6-11. A oto tekst:
„Albowiem Twój Syn,
który dobrowolnie uniżył samego siebie
aż do śmierci krzyżowej,
jaśnieje wiekuistą chwałą i zasiada po Twojej prawicy,
jako Król królów i Pan panujących”.
Wywyższenie na prawicę Ojca – to Boża odpowiedź na uniżenie się Wcielonego i umęczonego Syna; to rozciągnięcie Jego odwiecznej Boskiej chwały także na Jego człowieczeństwo. Z racji owego pierwszeństwa Chrystusa na zbawczej paschalnej drodze, dlatego że Jego królewskie panowanie jest źródłem wszelkiego innego zbawczego wywyższenia, w obrzędzie koronacji w pierwszej kolejności nakłada się królewską koronę na skronie Dzieciątka Jezus, które Maryja trzyma na swoim ręku.
Kolejny fragment modlitwy koronacyjnej ukazuje „paschalną drogę” Maryi Dziewicy, analogiczną do drogi Jej Syna. Podkreśla także Jej wyjątkową misję w stosunku do ludzi. Tekst ten brzmi:
„Również Dziewica Maryja, która zechciała nazwać się
Twoją służebnicą,
Została wybrana na Rodzicielkę Odkupiciela
I prawdziwą Matkę żyjących.
Teraz, wywyższona ponad chóry Aniołów,
Razem z Synem króluje w chwale
I wstawia się za wszystkimi ludźmi
Jako Orędowniczka łaski i Królowa miłosierdzia”.
Bóg nagrodził pokorę „służebnicy Pańskiej”, wywyższając Ja do chwały Syna, ponad chóry Aniołów oraz powierzając Jej misję „Orędowniczki łaski i Królowej miłosierdzia”.
Wreszcie trzeci, ostatni fragment modlitwy koronacyjnej stanowi błaganie o to, aby życie chrześcijan, dokonujących liturgicznego obrzędu koronacji i wzywających orędownictwa Maryi było zgodne z wyznawaną w tym obrzędzie wiarą. A oto interesujące nas słowa modlitwy:
„Boże, wejrzyj łaskawie na tych,
którzy wieńcząc wizerunek
Chrystusa i Jego Matki,
wyznają, że Twój Syn jest Królem wszechświata
i wzywają opieki Najświętszej Dziewicy jako Królowej.
Niech idą śladami Jezusa i Maryi,
niech służą Tobie
i wypełniając przykazanie miłości,
niech sobie wzajemnie spieszą z pomocą.
Niech się wyrzekają samych siebie
i nie szczędząc sił, starają się o zbawienie bliźnich.
Niech przez pokorne życie na ziemi
zasłużą na wywyższenie w niebie,
gdzie Ty wieńczysz koroną chwały
tych, którzy Tobie wiernie służą”.
Komentując ten fragment modlitwy koronacyjnej należy podkreślić, że dochodzi w nim do głosu bardzo istotna więź pomiędzy czterema elementami, których nie wolno od siebie nigdy oddzielać. Elementy te to: obrzęd koronacji, wyznanie wiary w królewską godność Chrystusa, modlitwa na Maryi Królowej oraz naśladowanie życia Chrystusa i Jego Matki przez miłość i pokorną służbę. Ostatni z tych elementów, czyli naśladowanie życia Jezusa i Maryi, stanowi o istocie paschalnej drogi każdego chrześcijanina. To właśnie naśladowanie decyduje bowiem o zrealizowaniu królewskiego powołania, powołania do ostatecznej chwały przez wierzącego w Chrystusa.
Z powyższej prezentacji modlitwy koronacyjnej widać wyraźnie ścisłą więź jaka łączy paschalną drogę ku zbawczemu królowaniu Chrystusa, Dziewicy Maryi i każdego chrześcijanina. Dochodzi tutaj do głosu, ukazany wyżej, podwójny kontekst – chrystologiczny i eklezjalny poprawnego ujęcia prawdy o królowaniu Maryi. Dziewica Maryja w tajemnicy swojego królowania jawi się jako ściśle złączona z Chrystusem i Kościołem, z misją królewską swojego Syna i królewskim powołaniem całego ludu Bożego.
4. Być koroną Maryi
Zwyczaj koronowania obrazów i figur Matki Bożej sięga swymi początkami końca XVI wieku. Za inicjatora tej praktyki uważa się włoskiego kapucyna Hieronima Paoluciego (+1620). Był to przejaw pobożności ludowej związany z misjami ludowymi, których gorliwymi głosicielami byli kapucyni. Koronacja szczególnie czczonych wizerunków Maryi stanowiła jakby zwieńczenie kilkudniowych misji. Złoto, srebro i różne kosztowności, jakie wykorzystywano do przygotowania koron, pochodziły często z darów wiernych, zwłaszcza kobiet, rezygnujących w ten sposób ze światowej próżności. Był to zatem jakiś akt pokutny związany ze zmianą życia. Inicjatywa O. Hieronima doprowadziła do powstania we Włoszech Pobożnego Dzieła Koronacji, którego członkowie propagowali tę formę maryjnej pobożności. Nieco później Aleksander Sforza Pallavicino, książę Borgonovo, zaprzyjaźniony z O. Hieronimem, w swoim testamencie z 3 lipca 1636 roku, zapisał pokaźny fundusz na rzecz Kapituły Bazyliki św. Piotra na Watykanie, z przeznaczeniem go na potrzeby koronacji najsławniejszych obrazów Matki Bożej. W ten też sposób procedura związana z koronacją Wizerunków Maryi znalazła się pod kontrolą papieży. Stąd też określenie koronacja papieska.
Przygotowując się do koronacji słynącego od wieków łaskami Obrazu Matki Bożej Pajęczańskiej przygotowaliśmy cenne korony. Ale na tych koronach i podniosłej uroczystości koronacyjnej nie można poprzestać. Nowenna miesięcy, która przygotowuje nas do tej uroczystości, przypomina nam przede wszystkim o tym, że to my wszyscy mamy być „żywą koroną” dla Matki Bożej. Zapytajmy zatem w tym miejscu, na zakończenie naszego przedłożenia, na czym to ma polegać?
Nasza postawa winna się zasadniczo wyrażać w dwóch aktach. Z jednej strony w akcie synowskiego zawierzenia Maryi Królowej, a z drugiej w akcie Jej naśladowania. O potrzebie synowskiego zawierzenia naszej Królowej przypomniał nam wiele razy podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny Jan Paweł II. Przypomniał także o tym w słowach wzruszającego aktu zawierzenia wypowiedzianych podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny. To właśnie Maryi Królowej i Matce miłosierdzia Ojciec Święty kolejny już raz zawierzył w Kalwarii Zebrzydowskiej Polskę i siebie. Mamy czynić to samo – społecznie i każdy z osobna - abyśmy nie zapomnieli o naszej chrześcijańskiej godności i powołaniu, abyśmy mogli zawsze być królewskim ludem Bożym. To nasze zawierzenie Maryi Królowej ma iść jednak w parze z Jej naśladowaniem. W encyklice Piusa XII Ad caeli Reginam czytamy: „Niech każdy, wedle swych warunków, stara się pilnie i bez ustanku odtwarzać w swej duszy i wyrażać w postępowaniu wspaniałe cnoty niebiańskiej Królowej i naszej najmilszej Matki. To zaś sprawi, że ci, którzy mienią się chrześcijanami, przez cześć i naśladowanie takiej Królowej i Matki poczują się wreszcie prawdziwymi braćmi i, zaniechawszy zawiści oraz zbytniej żądzy posiadania, zaczną krzewić miłość społeczną, szanować prawa słabszych i miłować pokój. Niech więc nikt nie uważa się za syna Maryi i nie sądzi, że łatwo dostanie się pod Jej najłaskawszą opiekę, jeśli za Jej wzorem nie wyróżni się sprawiedliwością, łagodnością i czystością, i nie będzie dążył do prawdziwego braterstwa, nie tylko nie krzywdząc ani szkodząc, ale pomagając i niosąc pociechę...”. Wynika z tego wyraźnie, że owa podwójna więź z Maryją Królową, więź synowskiego zawierzenia i więź naśladowania, będzie stanowić najlepszy, najpiękniejszy wyraz kultu naszej niebieskiej Królowej. To w ten właśnie sposób możemy stać się koroną dla naszej Królowej.