Z informacji prasowej: "Trzy nowe lokalizacje w łączności z modlitwą Polska pod Krzyżem – Zakopane, Rokitno, Suchcice – to miejsca, w których wierni połączą się w modlitwie z
ogólnopolskim wydarzeniem „Polska pod Krzyżem” organizowanym na lotnisku we
Włocławku. Tym samym modlitwa popłynie od wschodu Polski (Suchcice) aż do zachodu
(Rokitno) i od północy (Włocławek) do południa (Zakopane). Do dzisiaj zgłoszonych jest 350
punktów modlitwy z całej Polski."
Już niebawem - w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego - wielu Polaków z całej Polski i ze świata stanie pod Krzyżem, by zamanifestować swoją przynależność do Chrystusa.
Więcej na stronie wydarzenia: https://www.polskapodkrzyzem.pl/
Dlaczego tak ważne jest dawanie osobistego świadectwa i włączenie się w akcję, którą zainicjowała garstka świeckich? Dzisiejszy świat przekonuje, że to odrzucenie Boga oraz Jego Przykazań jest najlepszą drogą do wolności. Jednak wolność bez Prawdy - bez Chrystusa - nie jest w ogóle możliwa i prowadzi do różnych form zniewolenia. Na ludziach wierzących - świadkach Chrystusa - spoczywa wielka odpowiedzialność za Prawdę.
Nie jest obojętne, po której stronie staniemy w odwiecznej walce o Prawdę. Po stronie dobra czy po stronie zła? Ks. Jerzy Popiełuszko przestrzega przed obojętnością.
"Nie możemy
przyjmować i zadowalać się prawdami łatwymi, powierzchownymi,
propagandowymi i narzucanymi gwałtem. Musimy nauczyć się odróżniać
kłamstwo od prawdy."
Konsekwencje obojętności są niebezpieczne, gdyż nasza bierność pomaga rozprzestrzeniać i panoszyć się złu. "W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu
albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm
jego działania. Jeśli z wygodnictwa czy lęku poprzemy mechanizm
działania zła, nie mamy wtedy prawa tego zła piętnować, bo my sami
stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować."
Wesprzyj dzieło POLSKA POD KRZYŻEM
modlitwą lub inną formą ofiary:
+
Z kazań ks. Jerzego Popiełuszki...
https://popieluszko.ipn.gov.pl/xjp/kazania/8466,27-maja-1984.html
Kazanie z dnia 27 maja 1984 roku
W okresie niechlubnego dla całej ludzkości procesu Jezusa
Chrystusa Piłat postawił pytanie, które było, jest i będzie ciągle
aktualne: „Co to jest prawda? (J 18,38)" Dla chrześcijanina odpowiedź na
to pytanie jest dość prosta. Dał nam ją sam Chrystus, kiedy powiedział o
sobie: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem" (J 14,6). Chrystus jest więc
Prawdą. I wszystko, co On głosił, jest prawdą. Kłamstwo nie miało
dostępu do Jego ust. Za prawdę, którą odważnie głosił, oddał swoje
życie.
Apostołowie, dla których Jezus Chrystus stał się jedyną Prawdą, oddali za Niego swoje życie, głosząc odważnie światu Jego naukę.
Prawda i męstwo to wartości bardzo ważne w życiu każdego człowieka, a zwłaszcza w życiu chrześcijanina.
Chciałbym, abyśmy dzisiaj spróbowali przybliżyć sobie znaczenie tych dwu wartości dla naszego życia.
Prawda jest bardzo delikatną właściwością ludzkiego rozumu. Dążenie do
prawdy wszczepił w człowieka sam Bóg. Stąd w każdym człowieku jest
naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda łączy się
zawsze z miłością, a miłość kosztuje, miłość prawdziwa jest ofiarna,
stad i prawda musi kosztować. Prawda, która nic nie kosztuje, jest
kłamstwem.
Żyć w prawdzie to być w zgodzie ze swoim sumieniem. Prawda zawsze ludzi
jednoczy i zespala. Wielkość prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi
małych, zalęknionych.
Od wieków trwa nieprzerwana walka z prawdą. Prawda
jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Stąd też,
jak powiedział zmarły przed trzema laty kardynał Stefan Wyszyński:
„Ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu. Chrystus wybrał niewielu
do głoszenia prawdy. Tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest
detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach, musi być
ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go
na dziś, na jutro, na miesiąc. Potem znowu będzie na gwałt szkolenie w
innym kłamstwie. By opanować całą technikę zaprogramowanego kłamstwa,
trzeba wielu ludzi. Tak wielu ludzi nie trzeba, by głosić prawdę. Może
być niewielka gromadka ludzi prawdy, a będą nią promieniować. Ludzie ich
sami odnajdą i przyjdą z daleka, by słów prawdy słuchać".
Nie możemy
przyjmować i zadowalać się prawdami łatwymi, powierzchownymi,
propagandowymi i narzucanymi gwałtem. Musimy nauczyć się odróżniać
kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, w których żyjemy, w
czasach, w których powiedział współczesny poeta, że „nigdy jeszcze tak
okrutnie nie chłostano grzbietów naszych batem kłamstwa i obłudy..."
Nie
jest łatwe dzisiaj, gdy w ostatnich dziesiątkach lat urzędowo w glebę
domu ojczystego zasiewano ziarna kłamstwa i ateizmu, zasiewano ziarna
laicystycznego światopoglądu, tego światopoglądu, który jest
filisterskim produktem kapitalizmu i masonerii dziewiętnastego wieku.
Zasiewano go w kraju, który od ponad tysiąca lat jest wrośnięty mocno w
chrześcijaństwo.
Każdy z nas tu obecnych mógłby podać wiele przykładów tego wszystkiego,
co nie służy rozwojowi prawdy i umacnianiu miłości społecznej w
Ojczyźnie naszej. Spójrzmy choćby na niektóre z nich.
Nie służą rozwojowi prawdy kłamstwo i półprawdy płynące szeroką rzeką w
środkach masowego przekazu. Nie służy układanie programów telewizyjnych
tylko pod kątem oficjalnej propagandy, świeckiej moralności, jakby w
Polsce w ogóle nie było chrześcijan. Przecież ludzie wierzący mają prawo
do filmów religijnych, pogadanek biblijnych, mają prawo za
pośrednictwem ekranu telewizyjnego towarzyszyć działalności Ojca
Świętego, który jest chlubą narodu.
Nie służy rozwojowi prawdy cenzura, która swoje ostrze kieruje nie
przeciwko złu, ale przeciwko szlachetnemu dobru, o czym świadczy choćby
fakt wykreślania z pism katolickich nawet słów Ojca Świętego i księdza
prymasa.
Zmarły Prymas Tysiąclecia mówił, że: „chirurgia czasopism jest swoista i
znamienna. Wycina się w piśmie lub przytłumia to przede wszystkim, co
jest najbardziej po katolicku zdrowe, mocne i przekonujące. (...)
Tylko i
wyłącznie katolikowi nie wolno propagować skutecznie swoich poglądów.
Zabrania mu się nie tylko zwalczać poglądy przeciwne lub w jakiś inny
sposób polemizować, lecz po prostu nie wolno mu bronić przekonań swoich
czy przekonań ogólnoludzkich wobec napaści choćby najbardziej
oszczerczych i krzywdzących.
Nie wolno prostować fałszów, które inni
mają pełną swobodę głosić i rozszerzać bezkarnie..." Niech tu konkretnym
przykładem będzie „Tygodnik Powszechny” z 20 maja bieżącego roku, gdzie
aż 23 razy interweniowała cenzura.
Nie służy rozwojowi prawdy narzucanie światopoglądu materialistycznego
wszystkimi możliwymi środkami propagandowymi i ukazywanie marksizmu jako
jedynego sposobu rozwiązania problemu robotniczego. Tu znowu zacytuję
wypowiedź Kardynała Wyszyńskiego z czerwca 1980 roku: „Musimy być
świadkami, że dzisiaj nadzieja na rozwiązanie proletaryzmu przez
marksizm maleje. Ujawnia się pełna nieudolność tej doktryny i okazuje
się, że marksizm właściwie odbudowuje kapitalizm, uzależniając człowieka
od systemu produkcji, a więc ponownie zniewolniczając go..."
Nie służy rozwojowi prawdy oczernianie i ukazywanie w negatywnym świetle
wszystkiego, czego dokonała „Solidarność” i zacieranie wszystkimi
możliwymi sposobami śladów po „Solidarności”. Bo przecież naród wie, że z
tym słowem, o którym ostatnio powiedział Ojciec Święty, że jest
„chlubnym słowem", wiążą się nadzieje i tęsknoty milionów Polaków.
Nie służy rozwojowi prawdy więzienie ludzi za ich przekonania. Przecież
gdyby w przywódcy „Solidarności” i inni nasi bracia przebywali w
więzieniach za kłamstwo, to czy Kościół wkładałby tyle troski w ich
obronę? Czy zabiegałby o ich uwolnienie?
Nie służą prawdzie przemoc i demonstracja siły. Przemoc jest kłamstwem,
bo niszczy to, czego rzekomo broni. Aby dobrze rządzić państwem, należy
zaniechać gwałtu i kłamstwa, a wtedy powróci spokój i warunki do
owocnego budowania. Ale spokój nie może być rozumiany jako wymuszone
milczenie ludzi. Życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać ziemi.
Jeżeli wrzuci się w nią plewy, zbierze się chwasty.
Ewangelia Chrystusowa jest tak owocna przez wieki i ciągle aktualna, bo
jest prawdą. Ideologie, które kierują się kłamstwem i przemocą, upadają,
przynoszą złe owoce i spustoszenie moralne. Zbyt wiele tego przykładów
mamy w historii Europy i świata.
Podstawowym warunkiem wyzwolenia człowieka ku zdobywaniu prawdy i życia
prawdą jest zdobycie cnoty męstwa. Oznaką chrześcijańskiego męstwa jest
walka o prawdę. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości,
zwłaszcza lęku i strachu. Bo bać się w życiu trzeba tylko zdrady
Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju.
Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko potępienie zła, kłamstwa,
tchórzostwa, zniewolenia, nienawiści, przemocy. Ale chrześcijanin musi
być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra,
prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi odważnie się upominać dla
siebie i innych. „Prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym może być tylko
człowiek mężny (Jan Paweł II) .
„Biada społeczeństwu, którego obywatele nie rządzą się męstwem!
Przestają być wtedy obywatelami, stają, się zwykłymi niewolnikami. (...)
Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się niewolnikiem i
wyrządza największa krzywdę sobie, swej ludzkiej osobowości, rodzinie,
grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi, chociaż byłby łatwo
pozyskany dla lęku i bojaźni, dla chluby i względów ubocznych...". Ale i
„Biada władcom, którzy chcą pozyskać obywatela za cenę zastraszenia i
niewolniczego lęku! (...) Jeżeli władza rządzi zastraszonymi
obywatelami, obniża swój autorytet, zuboża życie narodowe, kulturalne i
wartość życia zawodowego..." (kardynał Stefan Wyszyński).
Troska więc o męstwo powinna leżeć w interesie zarówno władzy, jak i obywateli.
W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu
albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm
jego działania. Jeśli z wygodnictwa czy lęku poprzemy mechanizm
działania zła, nie mamy wtedy prawa tego zła piętnować, bo my sami
stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować.
Egzamin z męstwa zdali robotnicy w sierpniu 1980 roku, a wielu z nich zdaje go nadal.
Okazali męstwo uczniowie szkoły w Miętnem, którzy odważnie stanęli obronie krzyża Chrystusowego.
Egzamin z męstwa zdali w ostatnim czasie nasi więzieni bracia, którzy
nie wybrali wolności za cenę zdrady swoich i naszych ideałów.
Niech na koniec będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród ginie, gdy
brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest
źle, gdy zadowala się tylko półprawdami.
Niech na co dzień towarzyszy nam świadomość, że żądając prawdy od
innych, sami musimy żyć prawdą. Żądając sprawiedliwości, sami musimy być
sprawiedliwi w stosunku do najbliższych. Żądając odwagi i męstwa musimy
być na co dzień mężni i odważni.
Amen.
***
Wyróżnienia w tekście: Pomocnik Maryi.