...

...
Miłować Boga, troszczyć się o braci, Kościół i Ojczyznę.
Założyciel..... O Pomocnikach Matki Kościoła....Ośrodki w Polsce..... Polecane strony.....


Apel Założyciela...
Najmilsi! Pragnę Was wszystkich pozyskać dla wspierania Kościoła przez Matkę Chrystusową. Poczujcie się odpowiedzialni za Kościół święty, za jego losy i rozwój, za waszą ochrzczoną Ojczyznę, za wiarę naszych braci.
Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński

Powrót na główną stronę.....

Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie. - Siostra Faustyna
Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego : 7 czerwca 2020 roku - nowa data - 12 września 2021 roku
--
Choćbyś przegrał całkowicie zbierz się, zgarnij, dźwignij, zacznij od nowa! Spróbuj budować na tym co w tobie jest z Boga.
- Kardynał Stefan Wyszyński


piątek, 24 czerwca 2016

Patron dzisiejszego dnia: święty Jan Chrzciciel.



Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje.  Mt 27,43
Niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy widzieli i uwierzyli.  Mk 15,32

Królestwo moje nie jest z tego świata. (...) 
Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. 
Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu» J 18, 36-37

Jezu, wspomnij na mnie! Łk 23, 42


Na Golgocie życia każdego dnia odbywa się sąd nad Jezusem. Twoja wiara jest zmyśleniem. Zaufałaś Bogu, to niech Cię teraz uzdrowi. Niech Cię wybawi z tego nieszczęścia! Tak ślepo w Niego wierzysz, a On chłoszcze Cię cierpieniem i zsyła ciężkie choroby.  Skąd wiesz, że Cię miłuje? Nie potrzebuję takiego Boga, który pozwala na to, żeby na świecie istniało niezawinione cierpienie a zło tryumfowało. Uwierzyłbym, gdyby mnie uzdrowił. Niech da mi jakiś znak, że Mu na mnie zależy, że mnie kocha i umarł także za mnie...

I ja stałam kiedyś w tłumie niedowiarków i szyderców. Kpiłam z wiary innych ludzi a ufających Bogu nazywałam naiwnymi.  Boga przecież nie ma. Jest tylko tu i teraz. Jest tylko ten świat. Śmierć jest naturalnym końcem istnienia i końcem cierpienia, więc nie ma się czego bać. Często przecież jest to najlepsze rozwiązanie. Gardziłam tymi, którzy kurczowo trzymali się życia i godzili na każde cierpienie, które na nich spadało. Jestem przecież wolna, więc mogę odrzucić cierpienie i Krzyż, mogę odrzucić nieudane życie.  Nie wyssałam wiary w Boga z mlekiem matki, więc nie wierzyłam w Jego istnienie a życie mierzyłam miarą satysfakcji jaką z niego czerpiemy. Moja wiara narodziła się dopiero tego dnia gdy o moją duszę rzucono kości. W najczarniejszą noc mojego życia po jednej stronie stanął Chrystus, a po drugiej szatan i w moim sercu rozbrzmiało twarde pytanie: Decyduj! Co wybierasz? Życie czy śmierć? Cierpienie czy ulgę? Boga czy szatana? Wybrałam Boga, chociaż oznaczało to przyjęcie cierpienia i trud dźwigania Krzyża przeznaczonego tylko dla mnie. Uczyniłam to nie ze strachu przed nicością, ale dla Jezusa i ze względu na Jego Wielką Miłość do mnie. Tak Wielkiej Miłości, która nam się nieoczekiwanie objawia i pochyla nad nami z ogromną czułością nie można niczego odmówić. Za Nią można pójść śmiało w ciemno na koniec świata i z Nią można zwyciężyć wszystko - ból istnienia, strach, cierpienie fizyczne, opuszczenie, obojętność i pogardę świata... Kto dotknie takiej Miłości doznaje zachwycenia i idzie za Nią bez wahania, gdyż wiara w miłującego nas Chrystusa zawsze pociąga za sobą bezwarunkowe zaufanie i posłuszeństwo Temu, który pierwszy nas umiłował.

Święty Jan Chrzciciel przecierał szlaki ludzkich serc Chrystusowi.  Nawoływał do nawrócenia, rzucał Słowa Życia w świat i za wierność Bogu oddał życie. Każdy z wierzących jest w świecie zwiastunem i świadkiem Chrystusa. Czy zachowujemy się godnie i zawsze wskazujemy na Chrystusa, pamiętając o tym, że to Jego wybraliśmy i Jemu służymy? Czy Prawo Boże stawiamy wyżej nad prawo świata, w którym drugi człowiek jest tylko środkiem do celu a bożkiem mamona? Komu służę, idąc przez życie i jakie skarby gromadzę - ziemskie czy niebieskie?

***

Święty Janie Chrzcicielu! Naucz nas żyć w przyjaźni z Jezusem. Niech kochamy Go całym sercem, podążamy za Nim wytrwale i pozostaniemy Mu wierni do końca. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. Niech Twoje Najświętsze Serce przybite za nas do Krzyża dodaje nam odwagi do zmagań ze światem i własnymi słabościami. Niepokalane Serce Maryi módl się za nami, abyśmy swoimi niewiernościami i wątpliwościami nie ranili kochającego nas Serca Chrystusa, który umierając za każdego z nas zgładził grzechy świata, zgładził także moje grzechy. Niech nigdy o tym nie zapomnę i trzymam się Chrystusa z całych sił. Amen.



O dzisiejszej Uroczystości Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela...

Rozważania na dzisiejszy dzień. Erem Maryi "Brama Nieba": Słowo i życie...
Ewangelia do rozważań: Łk 1,57-66.80.


Źródło obrazka: Nicolas Regnier...